Santorum nie ma szans - Chuck Norris jest przeciwko niemu

Santorum nie ma szans - Chuck Norris jest przeciwko niemu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chuck Norris (fot. US Army/Wikipedia) 
Chuck Norris - człowiek, który zapisał internet na dyskietce, a także policzył do nieskończoności dwa razy - postanowił włączyć się w republikańskie prawybory. Jego ofiarą padł Rick Santorum, który wprawdzie nie otrzymał słynnego "kopniaka z półobrotu", ale i tak powinien już chyba wywiesić białą flagę. Jak można bowiem walczyć o prezydencką nominację, jeśli przeciwko sobie ma się człowieka, który - jak wieść gminna niesie - ma 92 chromosomy ponieważ w każdej dziedzinie jest dwa razy lepszy od każdego innego człowieka (zwykli śmiertelnicy mają chromosomów 46)...
Norris jest zwolennikiem Newta Gingricha, który przez pewien czas wydawał się być najpoważniejszym rywalem Mitta Romney'a w walce o republikańską nominację. W ostatnim czasie numerem dwa prawyborów w Partii Republikańskiej został jednak ultrakonserwatysta Rick Santorum - opowiadający się m.in. za penalizacją stosunków homoseksualnych, a nawet... antykoncepcji. To, że Santorum śmiał pokrzyżować szyki Gingrichowi rozeźliło Norrisa.

Aktor postanowił napisać felieton, w którym tłumaczy, dlaczego zdecydował się poprzeć Newta Gingricha. Wyjaśnia także dlaczego uważa Santorum za nieodpowiedniego kandydata do reprezentowania Partii Republikańskiej w listopadowych wyborach. „Jaką alternatywą dla Romney’a może być zwolennik Romney’a?" – pyta Chuck, odwołując się do poparcia, jakiego Santorum udzielił swojemu obecnemu rywalowi podczas wyborów w 2008 r. - Jeśli jesteś konserwatywny, jeśli jesteś Republikaninem, jest tylko jedna osoba, za którą możesz pójść. To Mitt Romney - mówił wówczas Santorum. „Nigdy nie zrozumiem, dlaczego samozwańczy konserwatysta jak Santorum miałby poprzeć umiarkowanego i zmieniającego zdanie kandydata z Massachusetts" - dziwi się Chuck.

Norris wypomina Santorumowi także m.in. poparcie dla projektu podniesienia progu długu publicznego, poprawek ograniczających posiadanie broni, czy wsparcie udzielone byłemu wiceprezydentowi, Alowi Gore'owi w ubieganiu się przez niego o stanowisko szefa Fed.

O Gingrichu Norris pisze za to w samych superlatywach. „Jesteśmy przekonani, że doświadczenie, zdolności przywódcze, wiedza, mądrość, wiara, a nawet pokora i uczenie się na własnych błędach może przywrócić Ameryce dni chwały. On jest jedynym człowiekiem na polu bitwy, który jest w stanie przechytrzyć, ograć i pokonać Obamę z jego miliardem dolarów na kampanię" - twierdzi aktor.

Norris wykazuje się przy tym skromnością. Przecież wiadomo, że w 2008 roku Amerykanie wybrali Obamę tylko dlatego, że Chuck nie startował w wyborach. 

Infotuba.pl, mp