Olimpiada w Londynie utrudniła życie... lisom

Olimpiada w Londynie utrudniła życie... lisom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tam, gdzie dotąd mieszkały lisy, wybudowano olimpijską strzelnicę. Zwierzętom się to najwyraźniej nie podoba (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Pogryzione kable i zniszczone mikrofony - to efekt nocnych wizyt lisów, które zakradają się na teren koszar Artylerii Królewskiej (Royal Artillery Barracks), gdzie w trakcie igrzysk w Londynie toczyć się będzie rywalizacja w strzelectwie.

- Zwierzęta te żyły tutaj zanim wybudowaliśmy olimpijską strzelnicę, dlatego wciąż krążą po okolicy. Czasem, mimo ogrodzenia, udaje im się w nocy dostać na teren obiektu. Wówczas rano natrafiamy na  pogryzione i zniszczone rzeczy - relacjonował przedstawiciel komitetu organizacyjnego (LOCOG) Peter Underhill.

Bliskie spotkanie z lisem przeżył m.in. przygotowujący się do startu w swoich piątych igrzyskach Brytyjczyk Richard Faulds. - Pewnego wieczoru, kiedy po zakończeniu treningu składaliśmy w  magazynie broń, wydawało mi się, że dostrzegłem coś w kącie. Nasz trener, który zdążył się lepiej przyjrzeć, jest przekonany, że był to  właśnie lis. Podobno zostawił pewien prezent pożegnalny na podium, które stoi na strzelnicy - śmiał się złoty medalista w podwójnym strzelaniu trap z Sydney (2000).

PAP, arb