Na Węgrów z kijem czy z marchewką? Jak UE próbuje spacyfikować Orbana

Na Węgrów z kijem czy z marchewką? Jak UE próbuje spacyfikować Orbana

Viktor Orban
Viktor Orban Źródło:Newspix.pl / Raphael Lafargue/ABACAPRESS
Po klęsce PiS w Polsce to Węgry mają monopol na prowadzenie heroicznych bojów z Brukselą. Zblatowany z Putinem Viktor Orban wojuje w złej sprawie, zmuszając Unię do sięgania po drastyczne groźby i szantaże. Najgorsze jest to, że nie dają one żadnej gwarancji na neutralizację prorosyjskiej polityki Budapesztu.

Takiej eskalacji pogróżek wobec kraju członkowskiego UE nie było nawet w czasach najgorętszych starć polskiej prawicy z Brukselą. Przed szczytem Unii, mającym zdecydować o wielomiliardowej pomocy finansowej dla zmagającej się z wojną gospodarki ukraińskiej, presja wobec węgierskiego weta w tej sprawie sięga zenitu. Groźby odebrania Budapesztowi prawa głosu w Unii mieszają się z zapowiedziami zmasowanego ataku na węgierską gospodarkę. Mowa jest o tak nieczystych chwytach, jak gra na osłabienie forinta, zniechęcenie zagranicznych inwestorów i nakręcenie spirali zadłużenia kraju.

Adresat tych pogróżek, węgierski premier Viktor Orban wprost pęcznieje z dumy na myśl o tym, jak wielki wpływ na strategiczne decyzje w UE ma jego niewielki i coraz bardziej izolowany kraj.

Skala nerwowych reakcji unijnych na blokowanie przez Węgry pomocy gospodarczej dla Ukrainy pokazuje, jak wielkim problemem dla wiarygodności Unii stały się Węgry.

Źródło: Wprost