Zielony Ład zmienia się w coraz bardziej gorący kartofel. Nad cudownym dotąd dzieckiem unijnych regulacji zaczyna unosić się korupcyjny smrodek, bo prasa holenderska ujawnia, że Komisja Europejska, w której za sprawy klimatyczne odpowiadał Frans Timmermans, miała płacić organizacjom pozarządowym za lobbowanie na rzecz Zielonego Ładu. Chwilę później nowa Komisja, już bez Timmermansa, wypuszcza przecieki, z których wynika, że Zielony Ład nie jest już ulubionym dzieckiem Brukseli.
Ktoś w Komisji ma wyraźne upodobanie do górnolotnego nazewnictwa, skoro uznał, że lekarstwem na słabości powszechnie krytykowanej polityki klimatycznej UE ma być... Gwiazda Polarna. Poważnie!
Szefowa Komisji, Ursula von der Leyen przygotowała pakiet nowych propozycji ożywienia europejskiej gospodarki, które sprowadzają się do ograniczenia największych ekstrawagancji Zielonego Ładu i nazwała ją Gwiazdą Polarną jej nowej kadencji.
Unia Europejska zyskała więc nowy gospodarczy kompas, którego działanie ma się opierać na poważnej korekcie, a w praktyce pewnie cichym wycofaniu się z najbardziej wybujałych ekologicznych regulacji.
Zwrot zapowiada się prawdziwie kopernikański, bo zamiast zakazywać i nakazywać, Komisja ma likwidować czerwone linie, znosić bariery i maksymalnie upraszczać procedury. Chodzić ma o to, żeby transformacja energetyczna była stymulowana przez realne możliwości i potrzeby rynku, a nie wymuszana nakazami administracyjnymi i subsydiami, ukrywającymi niską efektywność ekonomiczną forsowanych rozwiązań. Pod nóż mają iść także zbyt wybujałe zapędy do cięcia emisji przez kluczowe gałęzie gospodarki. Mowa jest także o odłożeniu przynajmniej na kilka lat karnych opłat za produkcję przemysłową ze zbyt dużym śladem węglowym.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.