Gość podcastu Joanny Miziołek „Mówiąc Wprost” poseł Sebastian Kaleta zaczął od tezy, że Zbigniew Ziobro, mimo ostrych komentarzy, nie mógł „zakpić” z komisji – bo ta, w jego ocenie, formalnie nie istnieje. Podkreślił, że była to jedynie grupa posłów, którzy „bawią się w śledczych”, a samo doprowadzenie byłego ministra siłą ocenił jako nadużycie aparatu państwa.
– Przede wszystkim minister Ziobro nie zakpił z komisji ds. Pegasusa, bo taki twór nie istnieje w polskim porządku prawnym. Zakpić mógł i, że tak powiem, nie miał trudności, by to uczynić, z grupy posłów, która bawi się w śledczych. Ale fakt, że aparat siłowy państwa pod przymusem go przyprowadził pod tę grupę fajtłapów, sprawił, że zdecydował się uszanować opinię publiczną, która śledziła to spotkanie, i swoje wystąpienie w tym fragmencie, o którym pani mówi, skierował właśnie do opinii publicznej – tłumaczy Kaleta.
Poseł nazywa prace komisji ds. Pegasusa „pseudokomisją”, a sprawę Pegasusa – „pseudoaferą”. Według niego jedynym celem obecnego śledztwa parlamentarnego ma być budowanie politycznego pretekstu.
Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.
Odcinek dostępny jest w ramach promocji:
