Etaty dla setek tysięcy Polaków. Szykują się rewolucyjne zmiany w prawie pracy

Etaty dla setek tysięcy Polaków. Szykują się rewolucyjne zmiany w prawie pracy

Biuro, praca, zdjęcie ilustracyjne
Biuro, praca, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / fot. sebra
Jak podaje „Rzeczpospolita”, Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy kończy prace nad dwoma projektami poważnych zmian w zasadach zatrudnienia. Zakładają one silne ograniczenie umów cywilnoprawnych oraz samozatrudnienia na rzecz stałych etatów.

Zdaniem gazety, nowe przepisy oznaczają „rewolucję” dla pracujących Polaków. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, działająca przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, 14 marca zakończy pracę nad projektami kodeksów: indywidualnego i zbiorowego prawa pracy. Na mocy znowelizowanych zapisów prawnych, kilkaset tysięcy Polaków zatrudnionych na kontraktach otrzymałoby umowę o pracę.

„Tylko umowa lub samozatrudnienie”

Kodeksy poważnie ograniczają kontrakty cywilnoprawne i dotyczące samozatrudnienia. Zawierają także obowiązek wysłuchania pracownika przed zwolnieniem oraz ograniczają możliwość swobodnego regulowania czasu pracy przez pracodawców. Ponadto, każda osoba obecna na terenie przedsiębiorstwa ma być w świetle nowych przepisów traktowana jak pracownik, chyba że pracodawca wykaże, że wykonuje ona pracę poza strukturami organizacyjnymi zakładu.

Już w połowie lutego, na antenie Polskiego Radia, w sprawie przygotowywanych nowych przepisów wypowiedziała się wiceszefowa Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy Monika Gładoch. – Każdą pracę zarobkową będzie można wykonywać tylko na podstawie umowy o pracę albo na podstawie samozatrudnienia. Umowy o dzieło i umowy zlecenia firmy będą mogły zawierać wyłącznie z przedsiębiorcą – wyjaśniła.

Wstęp do dalszych prac

Obecnie zatrudnieni na kontraktach cywilnoprawnych mogą się domagać przed sądem ustalenia istnienia stosunku pracy i wypłaty dodatkowego wynagrodzenia za nadgodziny oraz ekwiwalentu za niewykorzystany urlop za trzy lata wstecz. Eksperci proponują, by było to możliwe najwyżej za 12 miesięcy. – Przedsiębiorcy stosujący kontrakty cywilnoprawne siedzą na beczce prochu. Masowa dopuszczalność tzw. zatrudnienia cywilnego wynika z liberalnej wykładni Sądu Najwyższego, która w każdym czasie może się zmienić. Dlatego proponujemy zwalczać tę patologię, proponując szereg elastycznych form zatrudnienia, a także silne złagodzenie skutków ustalenia, że zleceniobiorca będzie uznany za pracownika – stwierdził Arkadiusz Sobczyk, szef zespołu ekspertów pracujących nad kodeksem indywidualnego prawa pracy.

Monika Gładoch w rozmowie z next.gazeta.pl stwierdziła, że zamiast samozatrudnienia oraz umów cywilnoprawnych pojawiłyby się trzy typy umów o pracę: sezonową, dorywczą i nieetatową. Ta ostatnia dotyczyłaby pracy w wymiarze do 18 godzin tygodniowo. Umowa o pracę dorywczą mówiłaby o zatrudnieniu do 30 dni z jednym pracodawcą w ciągu roku. Ostateczny efekt prac Komisji ma być jednak wstępem do dalszych prac w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej a później w Radzie Ministrów oraz parlamencie.

Czytaj też:
Szykują się zmiany w kodeksie pracy. Przerwę na papierosa będzie trzeba odpracować

Źródło: rp.pl / Polskie Radio, Gazeta.pl