Scheuring-Wielgus na sejmowej mównicy wykonała telefon. Padły gorzkie słowa

Scheuring-Wielgus na sejmowej mównicy wykonała telefon. Padły gorzkie słowa

Joanna Scheuring-Wielgus
Joanna Scheuring-Wielgus 
W trakcie wystąpienia podczas debaty o wotum nieufności dla Beaty Szydło i Elżbiety Rafalskiej posłanka niezrzeszona Joanna Scheuring-Wielgus połączyła się telefonicznie z niepełnosprawnym Jakubem Hartwichem, który skomentował wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego.

W środę Sejm zajmował się wnioskami wotum nieufności wobec wicepremier i minister Elżbiety Rafalskiej. Jedną z uczestniczek debaty była Joanna Scheuring-Wielgus, która krytykowała polityków PiS za ich postawę wobec protestujących przez 40 dni niepełnosprawnych i ich opiekunów.

– Chciałam pani przypomnieć, że gdy pani oddawała się urokom słońca na majówce nad Dunajcem, tutaj na 68 metrach (kwadratowych – red.) protestowali ludzie, którzy na panią czekali – zwróciła się do wicepremier Baty Szydło posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, po czym wyczytała nazwiska uczestników protestu. – Błagali o 500 złotych. Spali na podłodze, mieli tylko jeden prysznic i non stop kamerę telewizji rządowej. Z pewnością ich majówka nie była udana – mówiła była posłanka Nowoczesnej.

„Czym zajmuje się w Sejmie?”

Scheuring-Wielgus zażądała od Beaty Szydło wyjaśnień, „co to za wicepremier od spraw społecznych, który jednym spojrzeniem zbywa ludzi”. – Co pani zrobiła? Spojrzała pani na nich pogardliwie. Pokazała pani twarz upiornego grymasu. Pani wicepremier ds. społecznych, czy pani powie nam, czym zajmuje się w Sejmie? Bo tak na pierwszy rzut oka – niczym – zarzucała Beacie Szydło posłanka. – Jeżeli ktoś nie nadaje się na stanowisko premiera, to jak może nadawać się na stanowisko wicepremiera? – pytała.

– Pani minister. Zanim pani znowu zapyta: „za co chcecie mnie odwołać”, spieszę z odpowiedzią. Za to, że przez 40 dni pani jako wicepremier od spraw społecznych nie zrobiła nic, aby w jakikolwiek sposób rozwiązać problemy protestujących. W każdym europejskim cywilizowanym kraju polityk w obliczu takiej kompromitacji powinien się podać do dymisji – wskazała Scheuring-Wielgus.

Telefon z mównicy

Była posłanka Nowoczesnej zwróciła się też do premiera Mateusza Morawieckiego, nazywając go „Pinokiem polskiej polityki”. – Tak pan kłamał i łgał tutaj – zarzuciła szefowi rządu. Po tym polityk połączyła się telefonicznie z Jakubem Hartwichem, jednym z uczestników protestu w Sejmie. – Chciałbym coś powiedzieć do pana premiera. Niech pan nie kłamie. W dalszym ciągu mamy 900 złotych na życie, a nie trzy tysiące. Proszę przestać kłamać – mówił.

Czytaj też:
Sejm odrzucił wnioski o wotum nieufności wobec wicepremier Szydło i minister Rafalskiej