Europarlament wprowadzi filtrowanie internetu? PiS chce zmian w dyrektywie

Europarlament wprowadzi filtrowanie internetu? PiS chce zmian w dyrektywie

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / devrim_pinar
Już w środę 12 września europosłowie zagłosują nad dyrektywą o prawie autorskim. Proponowane przepisy wzbudzają kontrowersje, a ich krytycy alarmują o możliwym wprowadzeniu cenzury w sieci. Politycy PiS chcą poprawek w dyrektywie, które będą dotyczyły m.in. wyszukiwarek internetowych.

W lipcu odrzucił stanowisko komisji prawnej PE dotyczące dyrektywy o prawach autorskich, znanej jako ACTA 2. Cały czas istnieje jednak ryzyko, że najbardziej kontrowersyjne artykuły nr 11 i 13 zostaną utrzymane. Europosłowie już 12 września po raz drugi podejdą do projektu dyrektywy. Wzbudza ona wiele kontrowersji, a krytycy proponowanych przepisów mówią o cenzurze w sieci i końcu wolności w internecie. Jak podaje Polsat News, swoje poprawki do dyrektywy złożyli europosłowie , którzy wraz z kilkudziesięcioma europosłami z innych ugrupowań chcą zmian dotyczących praw autorskich przy wykorzystywaniu zdjęć oraz zmian związanych z wyszukiwarkami internetowymi.

Wydawcy dzienników chcą art. 11

Proponowane przez PiS zmiany mają na celu wprowadzenie tzw. wolności panoramy, czyli możliwości publikowania w sieci zdjęć robionych na tle elementu architektury czy krajobrazu, który jest objęty prawem autorskim. Europosłowie partii rządzącej chcą także, by twórcy memów mogli korzystać ze zdjęć objętych prawem autorskim z podaniem źródła, ale bez konieczności płacenia autorowi fotografii.

Dyrektywa zaangażowała także wydawców polskich dzienników. We wtorek m.in. „Dziennik Gazeta Prawna”, „Rzeczpospolita” oraz „Puls Biznesu” opublikowały puste strony główne. Dziennikarze chcą, by europosłowie zagłosowali za wprowadzeniem prawa pokrewnego dla wydawców publikacji prasowych, czyli za wspomnianym art. 11. Tym samym domagają się ograniczenia powszechnej dostępności do tekstów drukowanych w prasie, które według nich jest „żerowaniem na treściach dziennikarskich”.

twitter

Apel aktywistów

„Aktualna treść dyrektywy nie aktualizuje prawa autorskiego w Europie i nie promuje uczestnictwa w społeczeństwie obywatelskim, a zagraża wolności online i tworzy przeszkody w dostępie do Sieci. Wprowadza nowe ograniczenia, filtry i restrykcje. Jeżeli propozycja zostanie przyjęta w obecnej formie, dzielenie się wiedzą encyklopedyczną w sieciach społecznościowych, czy znajdowanie artykułów w wyszukiwarkach może nie być możliwe. Wikipedia także będzie zagrożona” – pisali w lipcu m.in. aktywiści z fundacji Wikimedia.

W środę 20 czerwca w Komisji prawnej w Parlamencie Europejskim przeprowadzono głosowanie dotyczące zmian w prawie autorskim. W ten sposób eurodeputowani chcą walczyć z piractwem. Głosowanie w Komisji prawnej PE wygrali zwolennicy wprowadzenia nowych regulacji stosunkiem głosów 15 do 10. Nie oznacza to jednak, że zmiany automatycznie wejdą w życie. Zanim nowe przepisy zaczną obowiązywać, zostaną przeprowadzone konsultacje z przedstawicielami wszystkich państw członkowskich. Zmiany w prawie autorskim wywołują wiele kontrowersji. Ich przeciwnicy twierdzą, że jest to koniec wolności w internecie i wprowadzenie cenzury. Z kolei zwolennicy wskazują na konieczność ochrony twórców i dostosowania przepisów do rzeczywistości cyfrowej.

Co w praktyce może się zmienić?

Najważniejsza zmiana dotyczy odpowiedzialności portali internetowych za to, co publikują użytkownicy. Portale będą zobowiązane do stworzenia specjalnych mechanizmów filtrowania treści. Z kolei art. 11 projektu zakłada wprowadzenie tzw. podatku od linków. Oznacza to, że właściciel danego portalu mógłby zażądać opłaty za opublikowanie choćby najmniejszego fragmentu swojego tekstu bądź zdjęcia. W myśl nowych przepisów dzielenie się linkami czy memami będzie mogło być uznane za złamanie prawa autorskiego. Utrudnione może zostać również wyszukiwanie tekstów.

Czytaj też:
„Ratujmy memy”, „Stop ACTA 2.0”. Protesty internautów na ulicach polskich miast

Źródło: Polsat News