Węgry zaskarżyły do Trybunału Sprawiedliwości decyzję o art. 7

Węgry zaskarżyły do Trybunału Sprawiedliwości decyzję o art. 7

Viktor Orban
Viktor Orban Źródło: Flickr / European People's Party
Jak podaje „Politico”, Węgry odwołały się do najwyższego trybunału Unii Europejskiej, aby podważyć legalność głosowania, w którym eurodeputowani zdecydowali o uruchomieniu wobec tego kraju procedury z artykuły 7.

W oświadczeniu szef sztaby premiera Victora Orbana Gergely Gulyas poinformował, że niezbędna do przyjęcia rezolucji większość dwóch trzecich została wyliczona z pominięciem głosów wstrzymujących się. Podkreślił, że jest to naruszenie traktatu z Lizbony.

Traktat w tej kwestii stwierdza jedynie, że do przyjęcia decyzji ws. artykułu 7 potrzeba „dwóch trzecich oddanych głosów, reprezentujących większość wchodzących w jego skład członków”. Służba prawna Parlamentu Europejskiego informowała jeszcze przed głosowaniem, że zarówno Traktat z Lizbonym jak i „ustalona praktyka parlamentarna” stanowią, że „nie należy uwzględniać głosów wstrzymujących się przy ustalaniu, czy oddano dwie trzecie głosów”.

Parlament Europejski zgodził się na uruchomienie art. 7 TUE wobec Węgier 12 września. wezwał państwa członkowskie Unii Europejskiej do wszczęcia procedury, która została określona w art. 7 traktatu unijnego. Dotyczy on przeciwdziałania zagrożeniu dla wartości leżących u podstaw UE. Wniosek w tej sprawie złożyła eurodeputowana Zielonych Judith Sargentini. W uzasadnieniu podkreśliła, że węgierskie władze wprowadziły skandaliczne zmiany w wymiarze sprawiedliwości, uciszyli niezależne media i nałożyły kaganiec na środowisko akademickie.

Za przyjęciem wniosku opowiedziało się 448 deputowanych do PE. Przeciw głosowało 197 europosłów. 48 wstrzymało się od głosu. Co ciekawe, za wnioskiem głosowało 33 członków macierzystej grupy Fideszu - EPP/EPL, głównie z Europy Środkowo-Wschodniej, a także z Włoch oraz Francji. Wśród nich było 13 Węgrów.

Czytaj też:
Georgette Mosbacher skomentowała wizytę prezydenta Dudy w USA