„Nie porywa, momentami jest infantylnie, momentami nudnawo, ale są i ciekawe fragmenty” – ocenił książkę dziennikarz radia Plus, Jacek Prusinowski, który wskazał na Twitterze kilka znaczących błędów.
W dzienniku Donalda Tuska pod datą 3 stycznia 2016 widnieje wpis „Źle się zaczyna ten rok dla opozycji w Polsce. Dramatyczna okupacja sali sejmowej wzbudziła sporo emocji i kontrowersji (...). Poważnym problemem jest wyjazd Ryszarda Petru na wakacje, nie ważne z kim, to jego sprawa, ale jakoś zgrzyta ten kontrast między słoneczną plażą i zimną ciemną warszawską ulicą wypełnioną demonstrantami wspierającymi posłów okopujących Sejm”. Problem w tym, że Petru wyjechał na Maderę dopiero rok później.
„Panie Premierze, okupację sali sejmowej i podróż R.Petru opisał Pan w pamiętniku o cały rok za wcześnie” – wytyka dziennikarz Tuskowi.
Prusinowski wskazuje też na kolejny błąd, który ma znajdować się pod datą 11 maja 2016 r. „Panie Premierze Donaldzie Tusku, a jakim to cudem zanotował Pan pod datą 11.05.2016 zapowiedź audytu rządów PO-PSL? Tego dnia w Sejmie prezentowano wyniki audytu zapowiedzianego w 2015 roku” – zwraca się do Tuska na Twitterze.
Kolejnym błędem, który dziennikarz znalazł w książce jest „awansowanie” Bartłomieja Misiewicza na wiceministra MON, gdy w rzeczywistości był on jedynie rzecznikiem prasowym tej instytucji.
„A takie było zdziwienie jak żołnierze tytułowali ministrem Bartłomieja Misiewicza, otóż Donald Tusk też myślał, że ma do czynienia z wiceszefem resortu obrony narodowej” – zwraca uwagę Prusinowski.
twitterCzytaj też:
Donald Tusk – czyżby powrót do korzeni?