Rząd da pracę ekspertom. Nowym „Misiewiczom” – twierdzi opozycja

Rząd da pracę ekspertom. Nowym „Misiewiczom” – twierdzi opozycja

Rada Ministrów
Rada Ministrów Źródło: Flickr / Krystian Maj / KPRM
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów planuje zatrudnić ekspertów i płacić im od 4,5 do 8 tys. zł – donosi środowa „Rzeczpospolita”.

Stanowiska ekspertów zakłada powstająca nowelizacja rozporządzenia w sprawie zasad wynagradzania pracowników KPRM. Nadzór nad pracami sprawuje szef KPRM Michał Dworczyk z PiS.

Projekt – o czym donosił „Fakt” – przewiduje możliwość podwyżek dla sekretarzy i asystentów. Centrum Informacyjne Rządu odpowiedziało, że podwyżki nie są planowane.

Nowelizacja rozporządzenia zakłada utworzenie stanowisk ekspertów. Mają oni pracować dla premiera, wicepremierów, ministrów, szefa KPRM i najważniejszych urzędników.

„Stanowisko eksperta funkcjonuje w innych resortach i zatrudniane są na nim osoby pracujące m.in. przy realizacji zadań w ramach projektów finansowanych ze środków UE. Projekty takie realizowane są również w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, stąd utworzenie takiego stanowiska umożliwia zatrudnienie na czas ich realizacji pracownika o wysokich i unikatowych kompetencjach na rynku pracy” – wyjaśnia Centrum Informacyjne Rządu.

Opozycja nie ma wątpliwości, że prawdziwy cel stworzenia stanowisk ekspertów jest inny – jak pisze „Rzeczpospolita”. – Chodzi o zaspokojenie partyjnych potrzeb PiS. Jeszcze zrozumiałbym, gdyby ekspertami miały być osoby posiadające status samodzielnego pracownika nauki albo udokumentowany dorobek. Jednak wymogi są tak niskie, że najwyraźniej chodzi tu o zabezpieczenie posad dla krewnych i znajomych królika –komentuje dla „Rz” była wiceminister finansów Izabela Leszczyna z KO.

Centrum Informacyjne Rządu zaznacza w komentarzu dla gazety, że prace nad rozporządzeniem „rozpoczęły się przed epidemią koronawirusa”. „Obecnie w KPRM nie są planowane zatrudnienia ani podwyżki wynagrodzeń. Zatrudnianie na tym stanowisku zależeć będzie od potrzeby realizacji projektów, w tym projektów unijnych” – twierdzi CIR.

– To jest rozporządzenie dla Misiewiczów. A tych po wzroście bezrobocia będzie wielu – komentuje Izabela Leszczyna.

Czytaj też:
Mateusz Morawiecki powitał największy samolot świata. Są zdjęcia z lądowania
Czytaj też:
Odszedł z rządu, wzywa do „drugiej fazy walki z wirusem”: Dziennie zamrożenie gospodarki kosztuje 7-8 mld złotych