Mosbacher uznana za persona non grata w Polsce? Tego domaga się Konfederacja

Mosbacher uznana za persona non grata w Polsce? Tego domaga się Konfederacja

Robert Winnicki
Robert Winnicki Źródło:Newspix.pl / TEDI
Politycy Konfederacji zorganizowali konferencję prasową, na której oceniali działalność Georgette Mosbacher. Robert Winnicki stwierdził, że ambasador USA powinna zostać uznana za „persona non grata w Polsce".

– Pani Mosbacher regularnie, notorycznie i z premedytacją łamie konwencję wiedeńską, mieszając się do spraw wewnętrznych i do polskiej debaty publicznej, do polskich dyskusji, również polskich sporów – powiedział Robert Winnicki na konferencji prasowej. Polityk przywołał konkretne zapisy wspomnianego dokumentu. – Art. 9 ust. 1. „Państwo przyjmujące może w każdym czasie i bez obowiązku uzasadnienia swojej decyzji, zawiadomić państwo wysyłające, że szef misji, bądź którykolwiek z członków personelu dyplomatycznego misji, jest persona non grata albo że którykolwiek inny z członków personelu misji jest osobą niepożądaną” – przytoczył Winnicki.

„Powinna być osobą niepożądaną i persona non grata w Polsce”

– Dzisiaj nadszedł czas, żeby powiedzieć, że akurat pani Mosbacher powinna być osobą niepożądaną i persona non grata w Polsce – stwierdził polityk Konfederacji i zaapelował do polskiego rządu. – Wzywamy rząd do zdecydowanej reakcji w tej sprawie. Wzywamy rząd, żeby przestał chować głowę w piasek i przestał udawać, że pani Mosbacher nie zachowuje się jak gubernator w Polsce, bo niestety w ten sposób ambasador USA się dzisiaj zachowuje – kontynuował Winnicki.

twitter

„Nie mamy pretensji do rządu USA”

Podczas konferencji prasowej głos zabrał również Jakub Kulesza. – My nie wnikamy w to, czy ustawy, projekty ustaw, krytykowane przez ambasador Mosbacher są dobre czy złe. My nie wnikamy w to, czy wypowiedzi prezydenta czy ministra Macierewicza, krytykowane przez ambasador, są dobre czy złe, ale mówimy żeby Polska była traktowana, przynajmniej w Polsce, jako państwo suwerenne. Są pewne zasady, granice, których przekraczać nie można – powiedział polityk.

– Nie mamy pretensji do rządu USA. Mamy pretensje do polskiego rządu, bo to rolą polskiego rządu jest dbanie o to, by Polska była suwerennym krajem, by konwencje były przestrzegane, by był pewien porządek rzeczy. To ambasadorów krajów (…) wzywa się na dywanik. Politycy, rząd wzywają tych ambasadorów na dywanik. Mamy sytuację, w której to pani ambasador wzywa polskich polityków, polskich urzędników na dywanik, która krytykuje słowa naszego prezydenta, byłego ministra, projekty ustaw. Jest to rzecz niesłychana – stwierdził Kulesza.

Czytaj też:
Spięcie między Macierewiczem a Mosbacher. „Napisałem prawdę i tylko prawdę”

Źródło: WPROST.pl / Twitter @krzysztofbosak