Ustępujący minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski był gościem w programie „Graffiti” w Polsat News. Prowadzący rozmowę pytał go, czy ma żal do Jarosława Kaczyńskiego, że przestaje pełnić rolę ministra rolnictwa.
– To jest złe słowo, w polityce się przychodzi i odchodzi. Wymiana ministrów jest rzeczą całkowicie naturalną – stwierdził polityk PiS. – Byłem i jestem na odejście przygotowany już od jakiegoś czasu, nikt mnie nie musi łajać i mówić, kiedy mam się spakować – dodał.
Jedną z rzeczy, która przesądziła o odejściu Ardanowskiego był jego sprzeciw wobec nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. – Ja zachodzę w głowę jakie były motywy ustawy, która nie była z nikim ze środowisk wiejskich konsultowana – stwierdził.
Ardanowski przeciwko „piątce dla zwierząt”
Ustępujący minister rolnictwa przyznał, że ma nadzieję, że Senat „mocno poprawi” tę nowelę. Najważniejsze jest dla niego przywrócenie w ewentualnych poprawkach do ustawy możliwości przeprowadzenia uboju rytualnego na eksport. – Nikt nie protestuje w sprawie zwierząt cyrkowych, a z tego próbuje się robić przekaz – stwierdził. – Jesteśmy największym producentem drobiu w Europie, jednym z największych na świecie. Również w zakresie wołowiny eksportujemy ogromne ilości - 85 proc. wołowiny eksportujemy, z czego 57 proc. to jest wołowina z uboju religijnego i jedyne właściwie rynki, które są realne to są rynki krajów muzułmańskich i muzułmanie w UE – wyjaśniał.
Zdaniem Ardanowskiego „wieś jest rozgoryczona i rozczarowana” postawą PiS-u w tej sprawie. – Kilka miesięcy temu wieś obdarzyła zaufaniem, dając zwycięstwo prezydentowi Andrzejowi Dudzie, a kilka miesięcy wcześniej zwycięstwo PiS. Ta przewaga w Sejmie jest m.in. dlatego, że polska wieś uwierzyła PiS – wskazuje ustępujący minister. – Jak można zrezygnować z wiernego elektoratu, który uwierzył? Rolnicy są ludźmi nieufnymi, tak ich historia ukształtowała, ale uwierzyli PiS i mocno się zawiedli tą ustawą – podkreślił
„To jednoznaczny sygnał dla polskich rolników”
Obecnie, po głosowaniu przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, Ardanowski i inni posłowie PiS zostali zawieszeni w prawach członka tej partii i toczy się wobec nich postępowanie dyscyplinarne.
– Ja się z PiS nigdzie nie wybieram. Jestem w partii od prawie 20 lat, bardzo świadomie – stwierdził ustępujący minister rolnictwa. – Po decyzji o ukaraniu okaże się, czy upokorzeni mamy szukać jakieś innej drogi politycznej – dodał.
Ardanowski był tez pytany co myśli o Grzegorzu Pudzie, swoim następcy. – Nic nie myślę, prawie go nie znam. Nigdy w sprawach rolnych się nie wypowiadał. Z radością mówi, ze teraz będą 6-metrowe łańcuchy. Pytam się, jak pinczerek, który jest wielkości świnki morskiej ma 6-metrowy łańcuch ciągnąć – stwierdził. – A Góral będzie musiał namiot cyrkowy na hali ustawić, jak chmura będzie zza góry wychodziła to barany napychać do namiotu, tak tam w tej ustawie jest napisane – dodał.
Prowadzący zapytał się też, jakim sygnałem jest dla rolników wskazanie jako nowego ministra rolnictwa osoby, która jest „opiekunem tej ustawy, która wzbudziła kontrowersje”.
– Dla rolników jasny. Nikt nie zamierza cofnąć się w zapisach tej ustawy tylko wprost przeciwnie. Człowiek, który jest twarzą ustawy nieakceptowanej przez wszystkich na wsi w tej chwili, ma być ministrem rolnictwa. Nie bardzo sobie to wyobrażam – podkreślił.
Czytaj też:
Jadwiga Emilewicz odchodzi z rządu. Zdradziła, kiedy podejmie decyzję co dalej