Pozwolił na ujawnienie patologii, posadę stracił błyskawicznie. O co chodzi w sprawie KRS?

Pozwolił na ujawnienie patologii, posadę stracił błyskawicznie. O co chodzi w sprawie KRS?

Leszek Mazur
Leszek Mazur Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Nagłe odwołanie szefa i rzecznika KRS ma drugie dno, ponieważ to przewodniczący Leszek Mazur doprowadził do tego, że ujawniono, jak niektórzy członkowie „dorabiali” sobie w radzie. Media rozpisują się o kulisach i obecnym układzie sił wewnątrz KRS, natomiast jej były już szef przyznaje, że utrata stanowiska może być traktowana jako forma odwetu.

W czwartek nieoczekiwanie doszło do sporych roszad w Krajowej Radzie Sądownictwa. Stanowiska stracili szef KRS Leszek Mazur i rzecznik rady Maciej Mitera, a wniosek o ich odwołanie trafił pod obrady nagle. Media wskazują jednak, że samo odwołanie dwóch członków nie jest przypadkowe. Jak się później okazało (sytuacja była dynamiczna), wniosek o odwołanie złożył sędzia Marek Jaskulski.

Tak „dorabiano” w KRS. Członkowie komisji bibliotecznej pobierali diety

Kilka tygodni temu RMF FM ustaliło, że niektórzy z członków KRS zwoływali zdalne posiedzenia komisji, za które pobierali dodatkowe diety. Przykładowo: zwołano pięć posiedzeń komisji bibliotecznej, dzięki czemu trzej sędziowie Maciej Nawacki, Dariusz Drajewicz i Jędrzej Kondek zarobili po 4835 złotych. Poza nimi w posiedzeniach – ale jednorazowo – brali udział też Maciej Mitera i Krzysztof Kwiatkowski (zarobili po 967 złotych). Razem to ponad 16 tys. zł.

Jak wskazywał dziennikarz radia Patryk Michalski: „To więcej niż całoroczny budżet tej komisji na zakup nowych książek, który wynosi 15 tysięcy złotych. Wszystkie posiedzenia odbyły się poza obradami plenarnymi, dzięki czemu uczestnicy mogli pobierać dodatkowe diety”.

Po ujawnieniu tych informacji na przewodniczącego Leszka Mazura spadła fala krytyki ze strony członków KRS, którzy dowodzili, że ten bezprawnie pozwolił na upublicznienie protokołów, a tym samym – doprowadził do sytuacji, w której znaleźli się „na językach”. Mazur bronił swojej decyzji, podnosząc, że zrobił to zgodnie z prawem. Do opinii publicznej ostatecznie poszedł przekaz: niektórzy członkowie KRS wymyślali różne preteksty, byleby tylko organizować posiedzenia komisji, co pozwalało im pobierać diety.

Leszek Mazur o sytuacji w KRS. „Chodzi o te dodatkowe komisje”...

Po tym, jak doszło do odwołania przewodniczącego, Leszek Mazur rozmawiał z „Gazetą Wyborczą”. Sędzia przyznał wprost, że chodzi właśnie o sprawę dodatkowych posiedzeń komisji, mówiąc:

– Rada utraciła zaufanie do mnie. Generalnie chodzi o te dodatkowe komisje działające poza posiedzeniami, a tym samym dodatkowe diety, które generowały bardzo duży koszt.

Dziennikarka „GW” Justyna Dobrosz-Oracz zapytała więc, czy w takim razie odwołanie, to reakcja niektórych członków KRS na to, że Mazur ujawnił, „iż dochodziło do marnotrawstwa publicznych pieniędzy”. – No, można tak to rozumieć – odparł sędzia.

Leszek Mazur wyjawił też inny, ciekawy wątek. W rozmowie z „GW” powiedział, że opinię na temat tego, że ujawnienie protokołów było bezprawne, przyniósł z Sejmu poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, członek KRS. – Z opinii Biura Analiz Sejmowych wynikało, że protokoły tych komisji to są notatki wewnętrzne i nie powinny być ujawniane. Natomiast my mamy swoją opinię wydziału prawnego, którą pozyskaliśmy. Mówi dokładnie odwrotnie – mówił Mazur.

Ustalenia Interii na temat sytuacji wewnątrz KRS

Dziennikarz Interii Łukasz Szpyrka już po całym zamieszaniu opublikował własne ustalenia dotyczące tego, jak przedstawia się teraz podział frakcji w Krajowej Radzie Sądownictwa. Jak opisuje, wewnątrz KRS istnieje „grupa tzw. jastrzębi”, czyli zwolenników radykalnych zmian, do której należą Marek Jaskulski, Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz. „Jastrzębie” mają wspierać natomiast Arkadiusza Mularczyka, posła PiS.

Jeden z anonimowych informatorów Interii, który – co podkreśla portal – jest członkiem KRS, podsumował obecną sytuację tak: – Te decyzje będą miały dalsze konsekwencje. Spodziewam się jeszcze większego upolitycznienia KRS. To pokłosie kilku konfliktów, które narastały w Radzie od kilku miesięcy.

Nawacki do Mazura: Zapraszam do pracy w komisjach

Wspomniany wcześniej sędzia Maciej Nawacki, członek KRS w dosyć specyficzny sposób pożegnał się z Leszkiem Mazurem. Nawacki na Twitterze napisał bowiem:

Stało się. Sędzia Leszek Mazur odwołany z funkcji przewodniczącego KRS Dziękuję za 3 lata wspólnej pracy. Zapraszam do pracy w komisjach.

Biorąc pod uwagę wątek dodatkowych „zarobkowych” posiedzeń komisji, wtręt o „zapraszaniu do pracy w komisjach” można odebrać bardzo dwuznacznie.

twitter

Źródło: Wyborcza.pl, Interia, RMF FM