„U nas mówi się: lecimy”. Janusz Kowalski podczas Q&A uderzył w Szymona Hołownię

„U nas mówi się: lecimy”. Janusz Kowalski podczas Q&A uderzył w Szymona Hołownię

Janusz Kowalski
Janusz Kowalski Źródło: YouTube / Solidarna Polska
– W jednej telewizji mówi się „jedziemy”, u nas mówi się: lecimy – powiedział w trakcie spotkania z internautami wiceminister Janusz Kowalski i za cel obrał Szymona Hołownię. Jak stwierdził, obecnie „obóz III RP z TVN-em” postawił właśnie na tego polityka.

W ostatnich dniach politycy Solidarnej Polski stali się aktywniejsi na , gdzie prowadzą rozmowy w formacie Q&A (ang. questions and answers, pytania i odpowiedzi) z internautami. Niedawno takie rozmowy przeprowadzał wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, a teraz przyszła kolej na wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego.

Polityk zapowiedział rozmowę w specyficzny sposób, ponieważ nawiązał do powitania znanego widzom TVP Info z programu „Jedziemy”, który prowadzi Michał Rachoń.

– W jednej telewizji mówi się „jedziemy”, u nas mówi się: lecimy – powiedział Kowalski, po czym przeszedł do odpowiadania na pytania dotyczące m.in. początków jego kariery politycznej.

Kowalski o Hołowni: Obóz III RP z TVN-em postawili w tym roku na niego

Wśród pytań znalazło się też takie, które odnosiło się do  i jego możliwości na polskiej scenie politycznej. Niedawne sondaże dawały jego ruchowi Polska 2050 przewagę nawet nad dotychczas największą formacją opozycyjną, czyli Koalicją Obywatelską. Janusz Kowalski jest jednak zdania, że Hołownia nie stanie się liderem opozycji.

– Dzisiaj obóz III RP szuka kolejnego kandydata na lidera kandydata, obóz III RP razem z TVN-em postawili w tym roku na Szymona Hołownię (...). Jeżeli celebryci trafiają do polityki, to powinni zapomnieć o byciu celebrytami, Polska wymaga tego, że należy zajmować się sprawami Polski w sposób poważny – przekonywał internautów polityk.

Jak wyliczał wiceminister, Hołownia w jego ocenie „nie ma poważnej propozycji programowej”, w dodatku nie potrafi „zająć stanowiska w kluczowych sprawach”. – Nie wspiera i nie wspierał w trudnych sytuacjach pana prezydenta Andrzeja Dudy (...). Gdy Polska była szantażowana przez Brukselę, przez Niemcy, nie potrafił jako lider jednego z ośrodków opozycyjnych wesprzeć polskiego rządu – powiedział.

Czytaj też:
Adrian Zandberg: Wspólna lista opozycji nie ma większego sensu

Źródło: WPROST.pl