Jakimowicz przedstawia swoją wersję spotkania z Kierwińskim. „Sandały, krótkie spodenki…”

Jakimowicz przedstawia swoją wersję spotkania z Kierwińskim. „Sandały, krótkie spodenki…”

Jarosław Jakimowicz
Jarosław Jakimowicz Źródło:Newspix.pl / TEDI
Jarosław Jakimowicz przedstawił swoją wersję wydarzeń, które doprowadziły go do spotkania z Marcinem Kierwińskim. Polityk PO nie odniósł się na razie do słów prowadzącego program „W kontrze”.

Na twitterowym koncie TVP Info na  został opublikowany fragment piątkowego wydania programu „W kontrze”. – Panie Marcinie, to ja opowiem taką historię – zapowiedział Jarosław Jakimowicz i wspomniał o prośbie, którą skierował do niego w 2010 roku pewien znajomy.

– Tu są te hotele, różne nad morzem, bardzo piękne, jest ich dużo i planujemy, mamy takie swoje plany, nie będę wdawał się w szczegóły (…), mamy takiego młodego chłopaka, którego byśmy chcieli wprowadzić na salony. My go szykujemy na posła – miał powiedzieć znajomy Jakimowicza. – Ja mówię: przecież ja nie jestem ani w , nie jestem politykiem, ja nie mam takich… – kontynuował relację prowadzący „W kontrze”. – Nie, chodzi o to, żebyś go pozabierał na imprezy trochę, żeby on się tak trochę otrzaskał z tym warszawskim takim glamem. Żeby było go widać – przytoczył słowa znajomego.

„Sandały, krótkie spodenki, koszula z długim rękawem”

– Mówi: pięć koła bym ci zapłacił za to, żebyś go tam wziął. Mówi: to ja go wydzwonię, jutro na śniadanku w tym hotelu, tam wieczorem sobie pogadamy przy barze, następnego dnia przy śniadaniu ja ci przedstawię tego jegomościa – miał kontynuować znajomy. – No i mówi: jest. Wchodzi. Proszę państwa: sandały, krótkie spodenki, koszula z długim rękawem i teczka w ręku. (…) Patrzę, mówię imię, ja mówię: nie, nie, nie da rady – stwierdził Jarosław Jakimowicz, przedstawiając nieco chaotycznie swoją wersję wydarzeń.

– Jakiś kilka miesięcy później, kto stoi za panią Kopacz? Pan Marcin Kierwiński – kontynuował relację Jarosław Jakimowicz. – A co tam były za plany wobec tych ośrodków nadmorskich, bo to były takie chyba przekształcenia z różnych ośrodków, które należały wcześniej, nie wiem, do pewnie górników, hutników i takich tam różnych innych. Nie wiem, nie znam się, to już nie moja sprawa. Sandały, krótkie spodenki, koszula z długim rękawem i teczka w ręku. Mówię: nie, nie. Pozdrawiam panie Marcinie – zakończył prowadzący program „W kontrze”.

Marcin Kierwiński dotychczas nie odniósł się do wersji przedstawianej przez Jarosława Jakimowicza.

twitterCzytaj też:
Jakimowicz w TVP Info o tym, jak pomógł staruszce. Ogórek: Nie chciałam żyć w takim świecie

Źródło: TVP Info / Twitter