Mateusz Morawiecki pisze do przywódców UE. „Nie na to umawialiśmy się w Traktatach”

Mateusz Morawiecki pisze do przywódców UE. „Nie na to umawialiśmy się w Traktatach”

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Premier Mateusz Morawiecki na kilka dni przed szczytem Rady Europejskiej wystosował list do unijnych przywódców w sprawie sytuacji w Polsce. „Kieruję do was ten list, aby was uspokoić – ale jednocześnie, aby wzbudzić w was niepokój” – pada już na początku pisma.

W najbliższy czwartek, 21 października, rozpocznie się dwudniowy szczyt Rady Europejskiej. Jak przewidują media, nie zabraknie tematu praworządności i sporu Polski z instytucjami unijnymi, w tym TSUE, o sądownictwo. Jeszcze przed szczytem „Rzeczpospolita” ustaliła, że UE zamierza wynegocjować taką formułę, czy też porozumienie, które będzie zadowalające dla obydwu stron.

„Musimy znaleźć kompromis, który pozwoli na uratowanie twarzy obu stron, z zastrzeżeniem, że prymat prawa europejskiego musi być zachowany” – brzmiało jedno ze stanowisk, do których dotarła „Rz”.

Szczyt Rady Europejskiej coraz bliżej. Morawiecki pisze do unijnych przywódców

W poniedziałek na stronach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów opublikowano list, który napisał premier do szefów rządów i prezydentów państw Unii Europejskiej. Już na wstępie pada takie zdanie (pozostawiamy oryginalną pisownię listu):

„Kieruję do Was ten list, aby Was uspokoić – ale jednocześnie, aby wzbudzić w Was niepokój”.

Premier wyjaśnia później dokładnie, co ma na myśli: „Pragnę uspokoić Was, że Polska pozostaje lojalnym członkiem Unii Europejskiej – organizacji opartej na wspólnych dla nas Traktatach, ustanowionych przez wszystkie państwa członkowskie, które powierzyły wspólnym instytucjom szereg kompetencji i wspólnie uregulowały wiele dziedzin życia za pomocą prawa europejskiego. Pragnę uspokoić Was, że Polska tego prawa przestrzega i uznaje jego prymat nad krajowymi ustawami – stosownie do wspólnych dla nas wszystkich zobowiązań, wynikających z Traktatu o Unii Europejskiej”.

Morawiecki do przywódców UE: Chcę wywołać wasz niepokój

Kolejne zdania dotyczą już wspomnianego wcześniej wywoływania niepokoju, ponieważ Morawiecki pisze: „Jednocześnie jednak chcę wywołać Wasz niepokój – i zwrócić Waszą uwagę na niezwykle niebezpieczne zjawisko, które zagraża przyszłości naszej Unii. Mam na myśli stopniowe przeobrażanie się Unii w podmiot, który miałby przestać stanowić sojusz wolnych, równych i suwerennych państw – a stać się jednym, centralnie zarządzanym organizmem, kierowanym przez instytucje pozbawione demokratycznej kontroli ze strony obywateli państw Europy. Jeżeli tego zjawiska nie powstrzymamy, jego negatywne skutki odczują wszyscy. Dziś może ono dotyczyć jednego kraju – już jutro, pod innym pretekstem, kolejnych”.

Po takim wstępie, szef polskiego rządu podsumowuje:

„Chcę także zwrócić się do Was z prośbą – o wysłuchanie polskich argumentów, o ich zrozumienie, oraz o gotowość do dialogu. Głęboko wierzę, że wspólnie, w duchu wzajemnego szacunku i zrozumienia, bez narzucania innym swojej woli, możemy znaleźć rozwiązanie, które wzmocni naszą Unię Europejską”.

„Nie na to umawialiśmy się w Traktatach”. Pismo premiera

Premier zapewnia unijnych przywódców w liście, że Polska przestrzega europejskiego prawa, a wyroki TSUE są respektowane, jednak – podkreśla – granice różnych działań wyznacza Konstytucja. Morawiecki nawiązuje tym samym do niedawnego wyroku TK w sprawie uznania niektórych przepisów Traktatu o UE, dotyczących sądownictwa, za niezgodne z polską Konstytucją.

„Warto jednak podkreślić także, że polski Trybunał Konstytucyjny nie stwierdza dziś, jakoby przepisy Traktatu o Unii Europejskiej były w całości niezgodne z polską Konstytucją. Stwierdza jedynie, że niezgodna z nią jest jedna, bardzo konkretna interpretacja niektórych przepisów Traktatu, będąca skutkiem ostatniego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości” – czytamy.

Według premiera na takie interpretowanie prawa „nie może zgodzić się na żadne suwerenne państwo”. „Nie na to umawialiśmy się w Traktatach. Polska w pełni przestrzega prawa unijnego. (...). Niestety, mamy dziś do czynienia z bardzo niebezpiecznym zjawiskiem, polegającym na uzurpowaniu sobie przez niektóre instytucje Unii Europejskiej uprawnień, które nie przysługują im na mocy Traktatów – i narzucania państwom członkowskim swej woli per fas et nefas (z łac. godziwymi i niegodziwymi sposobami)” – ocenia.

„Wszyscy musimy pamiętać o konsekwencjach. Dziś uwaga instytucji UE skupiona jest na Polsce. Polska będzie z całą determinacją bronić swojej suwerenności, a także zasady kompetencji przyznanych. Jeżeli jednak siłowymi metodami uda się dziś zmusić jakieś państwo do działań naruszających jego suwerenność, byłby to precedens, którego skutki odczują w przyszłości także inne kraje” – deklaruje na koniec premier.

Czytaj też:
Najnowszy sondaż. Większość Polaków chce pozostać w UE. „Polexit popierają młodzi”