Donald Tusk wskazał, dlaczego „przeprosił” Jarosława Kaczyńskiego. „Jesteś taki kozak”

Donald Tusk wskazał, dlaczego „przeprosił” Jarosława Kaczyńskiego. „Jesteś taki kozak”

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło:Newspix.pl / Marek Konrad / Fotonews
Donald Tusk na konferencji prasowej odniósł się do sposobu, w jaki „przeprosił” Jarosława Kaczyńskiego. – Numer się udał – powiedział lider Platformy Obywatelskiej.

We wtorek 19 października w Parlamencie Europejskim odbyła się debata o praworządności w Polsce. Po jej zakończeniu Donald Tusk na konferencji prasowej w Sejmie odniósł się do jej przebiegu. Lider Platformy Obywatelskiej odpowiadał również na pytania dziennikarzy. Jedno z nich dotyczyło ewentualnej debaty, podczas której Donald Tusk miałby zmierzyć się na argumenty z Jarosławem Kaczyńskim.

Przypomnijmy – kilka dni temu Jarosław Kaczyński na antenie RMF FM został zapytany, czy zgodziłby się na udział w debacie z Donaldem Tuskiem. Prezes PiS odpowiedział, że lider PO musiałby najpierw przeprosić przede wszystkim za to, że „jest autorem wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, degradacji języka i tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana”. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. „Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję” – napisał polityk na Twitterze.

Debata Donald Tusk kontra Jarosław Kaczyński? „Jesteś taki kozak”

– Za co pan nieszczerze, zdaniem polityków , przepraszał prezesa Prawa i Sprawiedliwości? Ma pan go w ogóle, za co przepraszać? – zapytała Donalda Tuska dziennikarka TVN24. – Powiedział, że jak przeproszę, jak powiem „przepraszam”, to się zdecyduje na debatę ze mną… – rozpoczął wypowiedź Donald Tusk.

Na komentarz dziennikarki, że rozumie, że lider „czuje potrzebę przepraszania”, skoro użył tego słowa, odparł: „Nie. Pani dobrze wie, ja dobrze wiem, że nie mam najmniejszej potrzeby przepraszania Jarosława Kaczyńskiego, ale skoro postawił taki warunek, żeby odbyła się debata, chyba naturalna debata szefów największych dwóch partii – partii rządzącej i głównej partii opozycyjnej, to mnie to nic nie kosztuje, żeby powiedzieć: »przepraszam«, »proszę«, »dziękuję« i użyłem tych trzech słów. Takich dość naturalnych przynajmniej w moim codziennym języku”.

A poza tym, no co? Numer się udał, bo sobie pomyślałem: „Ok. Jesteś taki kozak, nie boisz się debaty, to przepraszam. Spróbuj”. No ale jak zawsze w ostatnich latach okazało się, że coś trzeba mieć takiego, żeby nie pękać przed głównym oponentem. A tutaj tego nie ma. Nie będę już wchodził w szczegóły oczywiście– powiedział Donald Tusk.

Czytaj też:
Beata Szydło: Polska się zmieniła, a co tutaj? Twardy konserwatyzm