Kaczyński opowiedział, jak kupiono Pegasusa z Funduszu Sprawiedliwości. „Afera z niczego”

Kaczyński opowiedział, jak kupiono Pegasusa z Funduszu Sprawiedliwości. „Afera z niczego”

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
– Nie ma tu nic, żadnego faktu, poza histerią opozycji. Nie ma żadnej sprawy Pegasusa, nie było żadnej inwigilacji – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w tygodniku „Sieci”. Stwierdził, że jest to „afera z niczego”, a zakup Pegasusa ze środków z Funduszu Sprawiedliwości to „sprawa o charakterze technicznym”. Senator Brejza ocenił, że Kaczyński „histeryzuje”.

Najpierw Jarosław Kaczyński mówił o Pegasusie „półżartem” i radził, żeby używać takiego telefonu, jaki ma on. Jednak w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” o sprawie wypowiedział się nieco szerzej. Prezes PiS przyznał, że Pegasusa zakupiono ze środków z Funduszu Sprawiedliwości, ale stwierdził, że to „sprawa o charakterze technicznym” i „nie ma większego znaczenia”. – Pieniądze publiczne wydano na ważny cel publiczny, związany z walką z przestępczością, ochroną obywateli – ocenił Kaczyński.

Kaczyńskiego uważa też, że nie ma powodów, aby w sprawie inwigilacji Pegasusem powoływać komisję śledczą. – Nie ma tu nic, żadnego faktu, poza histerią opozycji. Nie ma żadnej sprawy Pegasusa, nie było żadnej inwigilacji – stwierdził. Całą sprawę nazwał „aferą z niczego”. Jak stwierdził, „żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 jakiejkolwiek roli”. – Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień. Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca – powiedział prezes PiS. Przypomniał też, że Brejza „pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście” i „jest tam podejrzenie poważnych przestępstw”.

Kaczyński o sprawie Pegasusa: Opowieści opozycji to bzdury

Prezes PiS postanowił również „uporządkować temat” i wyjaśnić, czym właściwie jest Pegasus. – To program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach. Jego powstanie i używanie jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać – tłumaczył. – Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia – dodał.

– Chyba każdy się zgodzi, że rozmaite grupy przestępcze powinny być pod obserwacją, że przestępczość trzeba zwalczać i że na całym świecie używa się do tego narzędzi inwigilacji, oczywiście gdy są do tego podstawy prawne i zawsze pod kontrolą sądu, prokuratury. W Polsce system nadzoru nad takimi działaniami należy do najbardziej rygorystycznych w Europie – mówił dalej.

Kaczyński stwierdził, że „opowieści o rzekomych tysiącach sprawdzanych telefonów są całkowicie pozbawione związku z rzeczywistością”. – Ich autorzy wykorzystują fakt, że osoby mające o tym realną wiedzę nie mogą nic o tym powiedzieć, są związane tajemnicą służbową. Mogę zatem tylko podkreślić: opowieści opozycji o użyciu Pegasusa w celach politycznych to całkowite bzdury – podkreślił.

Brejza komentuje wywiad Kaczyńskiego

– Tylko osoba bardzo naiwna uwierzy w narrację Jarosława Kaczyńskiego – powiedział w TVN24 o wywiadzie prezesa PiS senator Krzysztof Brejza. – Kaczyński histeryzuje, stąd ten pilny wywiad, wrzutka fragmentu, ponieważ wczoraj nastąpiło potwierdzenie włamania do mojego telefonu w drugim badaniu, tym razem specjaliści z Amnesty International zbadali dwa telefony i potwierdzili ustalenia Citizen Lab – podkreślił.

Brejza stwierdził też, że „nocna histeria Kaczyńskiego wynika z tego, że musi pilnie zmienić narrację”. – Przecież słyszeliśmy przez ostatnie dni zaprzeczania, insynuacje premiera, że włamań dokonywały obce służby. Minister Skurkiewicz i posłowie PiS mówili, że nie mają Pegasusa, że Polska nie ma tej cyberbroni, że nie była używana do walki z opozycją. A wczoraj, po doniesieniach amerykańskich agencji o używaniu tej broni do walki z opozycją, ta informacja trafiła na główną stronę „Washington Post” – dodał.

– Byliśmy świadkami oczerniających kampanii z wykorzystaniem rzeczy wykradzionych z mojego telefonu. Przypomnę tylko, że sfałszowano mi sms-y i w formie spreparowanej byłem atakowany w telewizji rządowej właśnie poprzez wykradzenie ich wcześniejsze Pegasusem – mówił dalej Brejza. – W tym znaczeniu dziękuję za ten wywiad, ponieważ Jarosław Kaczyński potwierdza, że tego Pegasusa użyto do tak niecnych czynów. Wreszcie nie zaprzecza i jest dowód bardzo ważny, że Pegasus był do walki z opozycją wykorzystywany – stwierdził.

Przypomnijmy, agencja Associated Press poinformowała pod koniec grudnia, że telefon polityka Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy miał zostać zhakowany w 2019 roku, a więc w czasie, gdy prowadził on kampanię przed wyborami parlamentarnymi.

Czytaj też:
Brejza o podsłuchiwaniu Pegasusem. „Moskiewskie standardy Jarosława Kaczyńskiego”