Łukasz Mejza z rządem pożegnał się pod koniec grudnia, po serii publikacji Wirtualnej Polski na temat jego niejasnych biznesów i możliwości wyłudzeń na szkodę opiekunów chorych osób. Pozostaje jednak aktywny w mediach społecznościowych. Na Twitterze odniósł się do sprawy nakręconej przez „Super Express”.
Pojedynek bokserski Kowala z Mejzą?
„SE” w grudniu przypomniał listopadowe deklaracje Łukasza Mejzy, który nie wykluczał udziału w gali bokserskiej. Następnie dziennik poszedł o krok dalej i spytał innego polityka-boksera, Pawła Kowala, czy chciałby zmierzyć się z byłym wiceministrem sportu. - Żeby stanąć z Łukaszem Mejzą w ringu muszę dobrze poćwiczyć, bo chętnie mu dołożę – odparł Kowal. Wypowiedź zacytował serwis WP Sportowe fakty, podgrzewając atmosferę nagłówkiem: „Będą się bić? Łukasz Mejza wyzwany na pojedynek”.
Do tej publikacji odniósł się sam zainteresowany. „Nie, bić nikogo nie będę, bo Poseł Kowal to nie ta kategoria wiekowa i do tego musiałby jeszcze duuuuużo potrenować!” – napisał Mejza. Stwierdził jednak, że chętnie odbędzie z parlamentarzystą Koalicji Obywatelskiej wspólny trening. „Pokażę Posłowi trochę rzemiosła bokserskiego i przy okazji wytłumaczę, jak polityka Tuska szkodzi Polsce” – stwierdził.
Problemy Łukasza Mejzy
Wydaje się jednak, że na razie poseł ma na głowie poważniejsze zmartwienia, niż plan treningowy albo ewentualna walka. Wirtualna Polska informowała trzy dni temu o wynikach kontroli w biznesie szkoleniowym byłego wiceministra sportu. Jak się okazało, część działalności polityka była prowadzona fikcyjnie, a firma Mejzy i współpracująca z nią spółka jego asystentki muszą zwrócić ponad sto tysięcy złotych.
Czytaj też:
Mieszkańcy wstydzą się za byłego wiceministra sportu. „Sorry za Mejzę”