22 maja w Radzie Najwyższej Ukrainy w Kijowie polski prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie jako pierwsza głowa obcego państwa od wybuchu wojny. Ukraiński deputowany Roman Hryszczuk poinformował w mediach społecznościowych, że w czasie przemówień Zełenskiego i Dudy w Radzie Najwyższej rosyjskie pociski zostały wystrzelone na Kijów. „Deputowani są teraz w schronie. Alarm przeciwlotniczy” – pisał Hryszczuk.
Zgodnie z informacjami podanym przez Ukrinform ukraińskie siły obrony przeciwlotniczej zestrzeliły rosyjską rakietę nad rejonem Fastów w obwodzie kijowskim. Nie było ofiar ani uszkodzeń.
Duda o alarmie przeciwlotniczym: Wiem, że był
Po powrocie z Kijowa Andrzej Duda został zapytany przez dziennikarzy na dworcu w Przemyślu, czy alarm przeciwlotniczy wpłynął w jakiś sposób na jego wizytę.
– Ja tego alarmu nie słyszałem w ogóle, występując w Radzie Najwyższej – przyznał polski prezydent. – My po prostu po zakończeniu mojego wystąpienie, po pożegnaniu z deputowanymi przeszliśmy z panem prezydentem Zełenskim do innej części budynku. Następnie wyjechaliśmy z budynku i przejechaliśmy do siedziby pana prezydenta. Ja tego alarmu w ogóle nie odnotowałem, ale wiem, że był – dodał.
To, że alarm rzeczywiście miał miejsce w czasie obrad, w niedzielę wieczorem na antenie TVN24 potwierdził także były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
– Dokładnie podczas tej sesji parlamentu ukraińskiego, kiedy witano prezydenta Dudę, ogłoszony został alarm. Rosyjskie pociski nadlatywały nad Kijów. Jestem dumny z tego, że system obrony powietrznej, który został stworzony oraz zmodernizowany od roku 2014 za czasów jeszcze mojej prezydentury, okazał się być skuteczny w ochronie nieba ukraińskiego przed rosyjskimi rakietami – podkreślił były ukraiński prezydent.
Alarmy bombowe w Kijowie były też ogłaszane w ciągu noc z niedzieli na poniedziałek.
Czytaj też:
Prezydent Duda po powrocie do Polski: Rosjanom nie udało się osiągnąć żadnego z celów strategicznych