Krajowa Izba Sądownictwa nie jest uznawana przez Sąd Najwyższy za „organ tożsamy z organem konstytucyjnym”. Jednocześnie jednak powiększony skład SN nie znalazł podstaw do przyjęcia, że każdy sędzia nominowany po roku 2018 przez KRS nie spełnia wymogu minimum bezstronności. Uchwała w tej sprawie pojawiła się zaledwie kilka dni po tym, jak stowarzyszenia sędziowskie skierowały list do unijnych instytucji, zwracając uwagę właśnie na KRS.
W swoim liście sędziowie z organizacji Iustitia, Themis, ProfFamilia, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce oraz Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych apelowali do Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Komisji Libe. Ostrzegali, że w Polsce od 2018 roku nominowano wadliwie już blisko dwa tysiące sędziów.
Prezes Iustitii ostrzega przed upolitycznioną KRS
Prezes Iustitii prof. Krystian Markiewicz na łamach „Rzeczpospolitej” zwracał uwagę, że zmiana nazwy Izby Dyscyplinarnej na inną nie rozwiąże konfliktu o praworządność, ponieważ przyczyną problemu jest polityczna Krajowa Rada Sądownictwa. Podkreślał, że sędziowie z politycznego nadania wciąż pozostają w Sądzie Najwyższym i pytał, czy KE obawia się poruszać kwestię KRS.
– Jest to niezrozumiałe, przez taką polityczną KRS musimy jako Polacy płacić odszkodowania, które przyznaje Trybunał w Strasburgu. Sprawa KRS to sprawa przestrzegania praw człowieka, ona musi być rozwiązana. Rząd i prezydent udają, że tego problemu nie ma, ale ta ich bierność będzie nas coraz więcej kosztować – mówił.
Czytaj też:
Afera mailowa. „Poproszę w trybie pilnym (...), żeby jakiś dziennikarz mnie o to zapytał”