W środę 13 lipca upłynął termin, w którym prezydent Rajapaksa miał ogłosić swoje ustąpienie ze stanowiska. Na kilka godzin przed planowanym wystąpieniem w telewizji, polityk wsiadł do wojskowego samolotu i uciekł z kraju. Początkowo mówiono, że odleciał na Malediwy. Tamtejsze źródła podały jednak dziennikarzom Associated Press, że odnalazł się ostatecznie w Arabii Saudyjskiej, do której uciekał przez Singapur.
Gotabaya Rajapaksa opuścił swój kraj po miesiącach protestów, spowodowanymi niekontrolowaną inflacją. Demonstranci z czasem zaczęli okupować rządowe budynki, w tym nawet biura i rezydencje samego prezydenta oraz premiera. Obowiązki prezydenta pełni obecnie właśnie szef rządu Ranil Wickremesinghe, który stał się głównym celem protestujących. Z pomocą wojska i policji zamierza „deeskalować sytuację” przed planowanym na 20 lipca wyborem nowego prezydenta. Wyboru ma dokonać parlament.
Sri Lanka bankrutuje
Od kilku miesięcy w Sri Lance trwają antyrządowe protesty. Kryzys polityczny jest następstwem dotkliwego kryzysu gospodarczego, który ogarnął ten mały, wyspiarski kraj. W ostatnich miesiącach pojawiły się problemy z dostawami najbardziej potrzebnych towarów. W kwietniu kraj oficjalnie ogłosił, że jest niewypłacalny.
Protestujący o fatalną sytuację ekonomiczną obwiniają rządzącą Sri lanką od dekad rodzinę Rajapaksów i ich sojuszników. Ich zdaniem to właśnie ten klan odpowiada za niekontrolowaną inflację, która wynosi obecnie ponad 55 proc., korupcję oraz poważny brak paliwa i leków.
W ubiegłą sobotę demonstranci wdarli się do pałacu prezydenckiego. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak demonstranci korzystają ze znajdującego się w rezydencji basenu.
Czytaj też:
Stan wyjątkowy na popularnej wśród turystów wyspie. MSZ ostrzega Polaków