Wojna na Ukrainie. Doradca Zełenskiego tłumaczy zainteresowanie Rosji Białorusią

Wojna na Ukrainie. Doradca Zełenskiego tłumaczy zainteresowanie Rosji Białorusią

Aleksander Łukaszenka
Aleksander Łukaszenka Źródło: Newspix.pl / ABACA
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak opublikował tweeta, w którym wyjaśniał zainteresowanie Kremla białoruskim potencjałem militarnym. Jak tłumaczył, Rosjanie chcą w ten sposób osiągnąć jednocześnie dwa różne cele.

Współpraca Białorusi z Rosją nie jest dla nikogo tajemnicą. Ukraińcy wielokrotnie informowali o użyczaniu białoruskich lotnisk, baz wojskowych czy magazynów na potrzeby armii rosyjskiej. Tamtejsze szpitale leczyły rannych rosyjskich żołnierzy, a kolej został użyta do szybkiego przerzutu wojsk okupanta z północy Ukrainy na front wschodni, tuż przed drugą fazą wojny.

Doradzający Wołodymyrowi Zełenskiemu Mychajło Podolak wyjaśniał, skąd na Kremlu tak silna potrzeba włączania do działań zbrojnych Białorusinów i dlaczego jego zdaniem Władimir Putin chce wciągnąć w wojnę armię Aleksandra Łukaszenki.

„Za próbami włączania Białorusi w wojnę stoi pragnienie Moskwy, by pokryć braki we własnych zdolnościach militarnych. Rosja potrzebuje użycia białoruskiej armii i jednoczesnego osłabienia reżimu Łukaszenki. Wtedy nastąpi wchłonięcie Republiki Białorusi i jej okupacja przez rosyjskich zombie Z” – pisał Podolak.

Aleksander Łukaszenka znów oskarża Zachód

We wtorek 12 lipca Aleksander Łukaszenka wziął udział w ceremonii uhonorowania absolwentów szkół wojskowych i wysokich rangą oficerów. W czasie wydarzenia białoruski dyktator podkreślał, że wojskowi ukończyli naukę „w trudnym czasie” i stwierdził, że Białoruś potrzebuje oficerów „ lojalnych wobec kraju”. Zapowiedział też modernizację armii, która jest „głównym gwarantem suwerenności i niepodległości Białorusi”. W jego przemówieniu nie zabrakło też oskarżeń pod adresem Zachodu i NATO.

– Niestety, ta polityka Zachodu sprowadza świat w otchłań wielkiej wojny, w której, jak rozumiecie, nie będzie zwycięzcy – stwierdził Łukaszenka. – Pod pozorem wzmocnienia obrony Europy i prowadzenia wszelkiego rodzaju ćwiczeń „obronnych”, państwa NATO tworzą opancerzone siły uderzeniowe, które najwyraźniej nie są przeznaczone do obrony. Wojsko to rozumie – mówił, cytowany przez agencję BelTA.

– Najwyraźniej „krzyżowcy” Sojuszu Północnoatlantyckiego nagle zdecydowali, że nadszedł czas na kolejny „atak na Wschód”, zapominając, jak zakończyły się podobne kampanie dla ich historycznych poprzedników – powiedział. Jak dodał, „w interesie amerykańskiej hegemonii tworzone są grupy wojsk, wspierana jest ideologia neonazistowska i jawnie faszystowskie reżimy wokół niechcianych krajów”.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Janusz Korwin-Mikke z kolejną serią absurdalnych wpisów. Wskazał „pretekst do ataku na Polskę”