Wybuch w Komendzie Głównej Policji. Jarosław Szymczyk został przesłuchany

Wybuch w Komendzie Głównej Policji. Jarosław Szymczyk został przesłuchany

Jarosław Szymczyk
Jarosław Szymczyk Źródło:Newspix.pl / TEDI
We wtorek wieczorem zakończyło się przesłuchanie komendanta głównego policji w sprawie wybuchu granatnika w jego gabinecie. Jarosław Szymczyk nie usłyszał zarzutów – poinformowało radio RMF FM.

Jak poinformowało RMF FM, Jarosław Szymczyk został przesłuchany w charakterze świadka. Z ustaleń radia wynika, że po przesłuchaniu komendant główny ma mieć już zakaz informowania o jakichkolwiek okolicznościach wybuchu, do którego doszło w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie. W sprawie śledztwa zastosowała całkowitą blokadę informacyjną. Wiadomo tylko, że Szymczyk ma w nim status pokrzywdzonego.

Wybuch w gabinecie szefa policji

15 grudnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało komunikat, w którym potwierdzono, że w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do eksplozji. Jak podano, w wyniku wybuchu Szymczyk doznał lekkich obrażeń i trafił do szpitala, gdzie przebywał na obserwacji. Lekkie obrażenia odniósł także pracownik cywilny KGP.

Szymczyk w rozmowie z RMF FM przekazał, że dzień po powrocie do Warszawy chciał przełożyć prezenty od Ukraińców na zapleczu swojego gabinetu. W momencie, w którym przestawiał jeden z granatników, doszło do eksplozji. – Wybuch był potężny. Siła uderzenia przebiła podłogę, a z drugiej strony uszkodziła sufit – powiedział rozgłośni Komendant Główny Policji.

Jarosław Szymczyk otrzymał dwa prezenty

Z kolei w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Szymczyk wyjaśnił, że w Ukrainie odbył dwa spotkania. Pierwsze z komendantem głównym Narodowej Policji Ukrainy Ihorem Kłymenką i drugie – w Państwowej Służbie Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Po zakończeniu rozmów, jak przekazał Szymczyk, podarował „policyjne gadżety” – portfel, długopis, wizytownik i butelkę polskiego alkoholu.

– Pan generał wręczył mi tubę po granatniku, która – jak powiedział – jest tubą zużytą, pustą, bezpieczną, przerobioną na głośnik, z którego można korzystać przez bluetooth. Zresztą zaprezentował mi jak ten głośnik działa – powiedział gazecie. Zapewnił, ze zapytano strony ukraińskiej, czy na pewno jest to sprzęt bezpieczny. – Zapewniono nas, że tak, bo to urządzenie jest bez materiałów wybuchowych, że to złom – podkreślił komendant. Tę wersję wydarzeń potwierdził też w rozmowie z RMF FM komendant ukraińskiej policji.

Z kolei wiceszef Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Dmytro Bondar podarował szefowi polskiej policji drugi prezent – również tubę granatnika, ale tym razem nie przerobioną na głośnik. Ukraińscy zapewniali jednak, że granatnik jest zużyty i bezpieczny.

Czytaj też:
Ruch Ukrainy po wybuchu w KGP. Jest pierwsza dymisja
Czytaj też:
Wybuch „prezentu” z Ukrainy. Polacy jednoznacznie o dymisji komendanta Szymczyka

Źródło: RMF FM/Rzeczpospolita