Beata Szydło dostała kłopotliwe pytanie. „Popełniliśmy wiele błędów, ale potrafimy przeprosić”

Beata Szydło dostała kłopotliwe pytanie. „Popełniliśmy wiele błędów, ale potrafimy przeprosić”

Beata Szydło
Beata SzydłoŹródło:Shutterstock / 360b
Beata Szydło oceniła na antenie Radia Plus, że opozycja i media nagłaśniają „rzekome afery”, które są „normalnymi działaniami”, a „minister Czarnek wszystko wyjaśnił”. – Nie ma złamania prawa – stwierdziła. Była premier została również zapytana, czy wróci jesienią do polskiej polityki.

Im bliżej wyborów parlamentarnych, tym częściej pojawiają się pytania, czy któryś z eurodeputowanych może wrócić do polskiej polityki. Takie pytanie dostała na antenie Radia Plus europosłanka PiS i była premier Beata Szydło. – Wszyscy członkowie PiS będą mocno zaangażowani w kampanię, żeby wygrać – zapewniła. Jak jednak dodała, obecnie pełni mandat europosła, a w PE „dzieje się dużo istotnych dla polski spraw”. – W tej chwili koncentruje się na tej pracy – zaznaczyła.

Prowadzący rozmowę dopytywał również, czy zdaniem byłej premier rząd PiS ma obecnie „problem z pokorą i umiarem”. - Popełniliśmy wiele błędów, zapewne będziemy je popełniać, tylko my potrafimy przeprosić, wycofać się ze złych decyzji, szukać rozwiązań – odparła Szydło. Stwierdziła też, że afera związana z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju to „bulwersująca sprawa”. – Ale osoby odpowiedzialne poniosły konsekwencje – zauważała.

– Wiele działań, które są wskazywane jako rzekome afery, są normalnymi działaniami, tylko są podbijane przez opozycję i nagłaśniane przez media – mówiła dalej. – Pan minister Czarnek wszystko wyjaśnił, wszystko pokazał, wszystko się zgadza. Nie ma złamania prawa – odniosła się do afery nazywanej „willa plus”, którą ujawnili dziennikarze TVN24. Chodzi o organizacje, które w ramach konkursu MEiN dostały dotacje na zakup nieruchomości.

Czarnek odpierał zarzuty, opozycja chciała go odwołać

Według TVN24 wiele z podmiotów, które otrzymały dotacje, jest powiązanych z Prawem i Sprawiedliwością lub ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem. Na liście znalazło się między innymi Stowarzyszenie Ochotnicza Straż Pożarna Jakubowice Konińskie. Strażacy ochotnicy otrzymali 300 tys. zł. Za tę kwotę zakupiono początkowo jedną z dwóch działek pod budowę boiska, przylegającego do szkoły podstawowej im. Joachima Lelewela, znajdującej się w tej miejscowości. Dyrektorem placówki jest Przemysław Chudzik, prywatnie szwagier Czarnka.

Do sprawy odniósł się w rozmowie z Interią Przemysław Czarnek.– Przede wszystkim mówimy o szkole samorządowej, w gminie zarządzanej przez PSL, w której pracuje mój szwagier. Przecież pieniądze z Polskiego Ładu przekazał wójt, a nie ja. Wnioskował do premiera, a nie do mnie. Nie mam na to żadnego wpływu – powiedział minister edukacji. – Próbuje mi się przyprawić gębę, że dałem pieniądze szwagrowi. Dałem na ochotniczą straż pożarną, która chce stworzyć infrastrukturę sportową na potrzeby całej gminy. To nie będzie infrastruktura szkolna – oświadczył polityk PiS.

Opozycja domagała się w Sejmie odwołania ministra Czarnka.

Czytaj też:
Zapytano Sasina czy żałuje 70 mln zł na wybory kopertowe. Jasna odpowiedź
Czytaj też:
To koniec partii Pawła Kukiza. Sąd wykreślił ugrupowanie z rejestru