Morawiecki o buncie Prigożyna: To wszystko prowadziło do bardzo ambiwalentnych wniosków

Morawiecki o buncie Prigożyna: To wszystko prowadziło do bardzo ambiwalentnych wniosków

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:X / KPRM
W związku z wydarzeniami w Rosji w sobotę 24 czerwca wieczorem polskie władze zorganizowały pilne spotkania i naradzały się nad dalszym postępowaniem. Premier Mateusz Morawiecki zwołał po wszystkim konferencję prasową, podczas której przedstawił swoje spostrzeżenia.

Początek weekendu obfitował w zaskakujące wydarzenia i zwroty akcji. Otwarty bunt Jewgienija Prigożyna i marsz wagnerowców na Moskwę postawiły w gotowości także najwyższe władze państwowe w Polsce. Ostatecznie jednak pucz zakończył się po około 24 godzinach, a Grupa Wagnera zatrzymała swoją kolumnę w odległości niecałych 200 kilometrów od stolicy.

Prigożyn ogłosił, że nie chce przelewać rosyjskiej krwi i odeśle żołnierzy do obozów polowych. Jego wojska jeszcze tego samego dnia zaczęły opuszczać Rostów nad Donem. Co faktycznie obiecano szefowi armii najemników, dowiemy się prawdopodobnie dopiero w kolejnych dniach lub tygodniach.

Morawiecki: Trzymamy rękę na pulsie

– To wszystko prowadziło do bardzo ambiwalentnych wniosków, wnioski można było wyciągać bardzo różne z tego i dlatego z prezydentem i wszystkimi służbami także z ministrami, ministrem obrony narodowej, ministrem spraw wewnętrznych i administracji, ministrem spraw zagranicznych byliśmy w stałym kontakcie, celem monitorowania sytuacji, która miała miejsce w Rosji i ma cały czas miejsce w Rosji – ogłosił Mateusz Morawiecki na wieczornej konferencji prasowej.

– W tym wszystkim ważne też były nasze rozmowy, rozmowy prowadzone przez naszych współpracowników z najważniejszymi postaciami za oceanem – dodawał szef rządu. – Jest to wewnętrzna sprawa Rosji. Tak jak prezydent powiedział, trzymamy cały czas rękę na pulsie i nie uważamy, żeby na tym etapie potrzebne było podnoszenie gotowości bojowej u nas tutaj w kraju, jesteśmy bezpieczni – deklarował.

Dodatkowe napięcia na granicy z Białorusią?

Premier wskazał możliwy problematyczny kierunek. – Mogą pojawić się dodatkowe napięcia na granicy z Białorusią. Ja jutro udam się tam, na granicę z Białorusią, ponieważ też nie do końca jest jasna rola prezydenta Łukaszenki w tym wszystkim. Analizowaliśmy to. Myślę, że niejeden Polak dziwi się, analizując te wszystkie rzeczy, które do nas spływają – mówił Mateusz Morawiecki.

Premier podkreślał, że najważniejsza w w obecnej sytuacji jest jedność w ramach Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej. Zapewnił, że rozmawiał z przewodniczącym PE Charlesem Michelem i wspomniana jedność przekazu oraz reakcji została uzgodniona.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Prezydent zwołał naradę w BBN. Obecni premier, ministrowie i szefowie służb
Czytaj też:
Błaszczak wskazywał winnego ws. rosyjskiej rakiety. Ale prokuratury nie zawiadomił