W ubiegłą niedzielę, 12 listopada, szef MON Mariusz Błaszczak ogłosił powołanie nowej jednostki wojskowej w miejscowości Czartajew w powiecie siemiatyckim na Podlasiu.
Zabezpieczenie tzw. bramy brzeskiej
Został tam sformowany batalion czołgów, który będzie służył 1 Dywizji Piechoty Legionów. Podstawę wyposażenia batalionu stanowią czołgi K2, które zostały niedawno zakupione w Korei Południowej.
Błaszczak zaznaczył, nowa jednostka ma za zadanie zabezpieczyć tzw. bramę brzeską. To szeroki na ok. 80 km pas terenu na pograniczu Polski i Białorusi, pomiędzy Narwią a Bugiem, skąd może nastąpić potencjalny atak armii rosyjskiej na nasz kraj.
– Mamy świadomość zagrożeń. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że władcy Kremla rozpętali wojnę, bo chcą odbudować imperium rosyjskie. A imperium rosyjskie zawsze było groźne dla narodów, które zamieszkiwały w sąsiedztwie – powiedział Błaszczak.
Kreml grzmi o „eskalacji napięć”
W poniedziałek, 13 listopada, sformowanie jednostki skrytykował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że stanowi to zagrożenie bezpieczeństwa dla tzw. państwa związkowego. Chodzi o utworzony w grudniu 1999 r. Związek Białorusi i Rosji.
Jak sama nazwa wskazuje, to organizacja która ma doprowadzić do zintegrowania wspomnianych krajów, przede wszystkim na polu gospodarczym – m.in. wspólne systemy podatkowe, walutowe czy celne – ale również wojskowym i wywiadowczym
– Niewątpliwie jest to po prostu kolejny krok (...) w kierunku eskalacji napięć. (...) W tym przypadku nasi białoruscy przyjaciele wiedzą, co robić. I ogólnie robią wszystko, co konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo – powiedział Pieskow, cytowany za rosyjską agencją prasową TASS.
Czytaj też:
Ukraina atakuje tyły rosyjskiego wojska. Nasila ataki na ważne celeCzytaj też:
Czego obawia się Putin? W pobliżu jego rezydencji pojawił się system obrony powietrznej