Minister obrony wyliczał błędy poprzedniej władzy. „Fatalne zaniedbanie”

Minister obrony wyliczał błędy poprzedniej władzy. „Fatalne zaniedbanie”

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło:PAP / Paweł Supernak
Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz w czwartek 8 lutego podczas posiedzenia Komisji Obrony Narodowej mówił o swoich planach na najbliższe miesiące. Podsumował też sytuację w resorcie, jaką zastał po poprzednikach.

Na samym wstępie swojego wystąpienia wicepremier i minister obrony zadeklarował gotowość do współpracy ze wszystkimi środowiskami politycznymi, podkreślając znaczenie zagadnienia obronności dla całego kraju. Następnie wyliczył trzy fundamenty bezpieczeństwa Polski: wspólnotę narodową, umocnienie pozycji w UE i NATO oraz silną armię. Po wstępie przeszedł do przedstawiania wniosków z audytu w resorcie.

Minister Kosiniak-Kamysz o braku podstawowych dokumentów

– Jeśli chodzi o problemy i o wyniki audytu zacznę od rzeczy najważniejszej, bo strategicznej: brak aktualnych dokumentów strategiczno-planistycznych – rozpoczął Kosiniak-Kamysz. – Pomimo, że od otwartej agresji Rosji na Ukrainę miną dwa lata już za kilkanaście dni, nadal nie mamy aktualnych, podstawowych dokumentów strategicznych i planistycznych – mówił.

– W ciągu ubiegłych dwóch lat nie podjęto nawet prac nad aktualizacją lub wydaniem nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, która jest z roku 2020, ani nad nadal obowiązującą Polityczno-Strategiczną Dyrektywą Obronną, pochodzącą, co jeszcze bardziej kuriozalne, z 2018 roku, a więc wydanej na podstawie jeszcze wcześniejszej wersji Strategii Bezpieczeństwa Narodowego sprzed 10 lat – zwracał uwagę Kosiniak-Kamysz.

Minister obrony o upolitycznieniu wojska

Szef PSL zaznaczył, że strategie powinny mieć hierarchiczny charakter. – To zaburzenie porządku jest fatalnym zaniechaniem. To o tyle istotne, że w sytuacji braku aktualnych dokumentów strategiczno-planistycznych trudno ocenić, czy podejmowane decyzje dotyczące modernizacji, zakupów odpowiadały aktualnym wyzwaniom i potrzebom – podkreślał minister. Wspomniał też o braku ustawy o obronie cywilnej i ogólnym braku gotowości społeczeństwa na ewentualny atak na nasza kraj.

Nowy szef resortu obrony mocno krytykował też swoich poprzedników, zarzucając im upolitycznienie wojska. – W naszej ocenie kierownictwo resortu uprawnienia, które ma w zakresie kierowania całokształtem działalności sił zbrojnych, rozszerzyło na dowodzenie siłami zbrojnymi – co pokazują nie tylko pikniki organizowane dla doraźnych potrzeb politycznych, ale przede wszystkim ograniczenie roli Sztabu Generalnego w procesie planowania i dowodzenia – mówił. Zapowiedział w tym punkcie przeniesienie Wojsk Obrony Terytorialnej pod nadzór Sztabu Generalnego.

Czytaj też:
Morawiecki wszedł na mównicę. Kosiniak-Kamysz natychmiast odpowiedział
Czytaj też:
Poważny test dla Kosiniaka-Kamysza. Gen. Polko ocenia: Widać diametralną zmianę

Opracował:
Źródło: WPROST.pl