W miniony weekend podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości zostały przedstawione nowe postulaty programowe partii. Wśród nich znalazły się trzy konkretne zapowiedzi: 800+ od 1 stycznia 2024 roku, darmowe leki dla seniorów 65+ i dzieci do 18. roku życia oraz jak najszybsze zniesienie opłat za przejazd dla samochodów osobowych na autostradach państwowych, a w przyszłości także tych prywatnych.
Po ogłoszeniu planów PiS na kolejne wybory IPSOS sprawdził preferencje polityczne Polaków. Najnowszy sondaż dla dorzeczy.pl uwzględnia dwa warianty. W pierwszym wariancie założono wspólny start Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski, zaś w drugim przyjęto, że obie partie wystartują oddzielnie.
Nowy sondaż. Sprawdzono dwa warianty z Suwerenną Polską
Badania wskazuje, że do Sejmu weszłoby pięć ugrupowań – Prawo i Sprawiedliwość, Koalicja Obywatelska, Lewica, Konfederacja oraz wspólna lista Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W pierwszym wariancie na PiS zagłosowałoby 35 proc. ankietowanych. Drugie miejsce zajęłaby Koalicja Obywatelska z poparciem wynoszącym 24 proc. Podium zamyka wspólna lista Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego, którą wskazało 12 proc. ankietowanych. Na Konfederację chce głosować 11 proc. badanych, a na Lewicę – 9 proc. AgroUnię wybrało 2 proc. badanych. 6 proc. ankietowanych odpowiedziało „nie wiem/trudno powiedzieć”.
W drugim wariancie również najwięcej uczestników wskazało na Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego otrzymałaby 34 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazła się Koalicja Obywatelska z poparciem wynoszącym 25 proc. Na wspólną listę Polski 2050 i PSL głos oddałoby 11 proc. ankietowanych. Natomiast 10 proc. wskazało Konfederację. Ponad progiem wyborczym znalazła się Lewica, którą popiera 9 proc. respondentów. Suwerenną Polskę wskazało 3 proc. respondentów. Na AgroUnię chce zagłosować 2 proc. badanych. Z kolei 5 proc. ankietowanych odpowiedziało „nie wiem/trudno powiedzieć”.
Czytaj też:
500 plus po 7 latach. Ci, którzy nie ruszali pieniędzy zgromadzili ogromne oszczędnościCzytaj też:
Dlaczego 800 plus dopiero od stycznia? Współpracownik premiera tłumaczy