Rośnie liczba urodzeń, ale to nie zasługa becikowego

Rośnie liczba urodzeń, ale to nie zasługa becikowego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ostatnie miesiące ubiegłego roku przyniosły nadspodziewanie duży przyrost narodzin. Czyżby to efekt becikowego? LPR twierdzi, że tak, eksperci, że nie - pisze "Życie Warszawy". W październiku ubiegłego roku minęło dziewięć miesięcy od wejścia w życia becikowego, czyli 1000 zł za urodzenie dziecka dla każdej rodziny bez względu na zamożność. To pomysł Ligi Polskich Rodzin. Politycy chcieli zachęcić Polki do rodzenia, bo zbyt mało rodzin decyduje się na dziecko. W przyszłości czeka nas przez to katastrofa demograficzna. Może się wydawać, że program LPR przyniósł oczekiwane efekty. W październiku 2006 r. liczba urodzin wzrosła o ponad 14 proc. w porównaniu z październikiem 2005 r. A w grudniu, zgodnie z prognozami, nawet o ponad 15 proc. Tylko listopad był nieco słabszy, co i tak nie zmienia faktu, że ostatnie trzy miesiące należą do najlepszych od wielu, wielu lat. Dynamika urodzeń w IV kwartale 2006 r. wyniosła ok. 11,6 proc., a w IV kwartale 2005 r. - tylko 1,5 proc. Czy wobec tych danych LPR powinna ogłosić swój sukces? Według ekspertów, to nie zasługa polityków. - Wyniki za 2006 r. poznamy dziś, ale dane za 11 miesięcy oraz prognozy na grudzień pokazują, że przez cały rok nie zdarzyło się nic szczególnego - mówi Wiesław Łagodziński, rzecznik Głównego Urzędu Statystycznego. Liczba narodzin dzieci rośnie od 2004 roku. W październiku, listopadzie i grudniu urodziło się odpowiednio 33,5, 30,7 oraz 30,5 (wedle prognoz) tysięcy niemowlaków. Dane te nie odbiegają od średniej miesięcznej w 2006 r., która wynosiła 31,5 tys. urodzin. Prof. Irena Kotowska ze Szkoły Głównej Handlowej, jeden z najlepszych demografów w kraju, uważa, że becikowe nie wpłynęło na poprawę sytuacji. - Liczba narodzin rośnie sukcesywnie od 2004 r., ponieważ poprawia się sytuacja na rynku pracy - mówi prof. Kotowska. Coraz więcej osób znajduje zatrudnienie, poprawia się sytuacja materialna pracujących, mniejsze jest też zagrożenie nagłą utratą źródła dochodów. To wszystko powoduje, że łatwiej jest podjąć decyzję o powiększeniu rodziny - czytamy w artykule "Rośnie liczba urodzeń, ale to nie zasługa becikowego".