Poseł Zawisza w fundacji Gudzowatego

Poseł Zawisza w fundacji Gudzowatego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Artur Zawisza działał w zarządzie fundacji Gudzowatego, kiedy za pomocą fundacji i banku BWE firmy Gudzowatego doprowadziły do plajty jedną ze śląskich spółek - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Fundacja Crescendum Est Polonia powstała w 1997 r. dzięki hojności Aleksandra Gudzowatego. Jej celem jest wspieranie uzdolnionej młodzieży. Gudzowaty sam stanął na jej czele. W radzie zasiadł m.in. jego syn Tomasz, w zarządzie m.in. Janusz Czarzasty, brat Włodzimierza.

W 2000 r., za czasów rządów AWS, członkiem trzyosobowego zarządu fundacji Crescendum Est Polonia został Artur Zawisza, wtedy działacz ZChN, dziś poseł PiS. Obok niego do zarządu weszli Janusz Miliszkiewicz (historyk sztuki, współpracownik "Rz") i Krzysztof Laskowski, współpracownik Gudzowatego w gazowym biznesie - wylicza dziennik.

Zawisza był w zarządzie fundacji dwa lata, przynajmniej do 2002 r. Z dokumentów fundacji został wykreślony dopiero w 2004r.

"Pan Gudzowaty mnie zaprosił" - mówi poseł Zawisza. "Rozsyłał monity, opisywał swoje perypetie dotyczące biznesu. Wysłał też do władz ZChN. Spotkaliśmy się z nim - Marian Piłka, Kazimierz Marcinkiewicz i ja. Dostałem propozycję wejścia do zarządu fundacji" - opowiada.

Oprócz przyznania kilku stypendiów Zawisza podpisał się pod dofinansowaniem dwóch imprez organizowanych przez Zrzeszenie Studentów Polskich. Ale za kadencji zarządu, w którym był Zawisza, Gudzowaty użył fundacji do czegoś więcej niż stypendia. Fundacja weszła do branży gazowej: Gudzowaty zainteresował się śląską spółką Varpleks, produkującą rury dla gazociągu jamalskiego. W 1999 r. Bartimpex kupił ponad 40 proc. akcji spółki. Część akcji trafiła wtedy do fundacji. Zaraz po objęciu akcji przez fundację Varpleks zaczął mieć problemy. Bank Współpracy Europejskiej (bank Gudzowatego) wymówił spółce kredyt. Inna firma Gudzowatego, Cigna STU, odmówiła zapłaty za remont budynku. Varpleks zaczął tonąć.

W 2002 r. Laskowski zawiadomił prokuraturę, że Varpleks wbrew prawu nie wypłacił fundacji dywidendy. Prokuratura umorzyła część sprawy w 2004 r. (wtedy po podupadłej spółce nie było już śladu). Jej prezes został oskarżony o nieogłoszenie na czas upadłości.

Czy Zawisza zna historię Varpleksu? "Nazwę kojarzę" - mówi poseł. "Czy fundacja dostawała akcje Varpleksu? Nie przypominam sobie" - dodaje. Dziennik sprawdził sprawozdanie fundacji za 2000 r. Pod raportem, który mówi o objęciu akcji Varpleksu, podpisał się Artur Zawisza. Cały artykuł w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".