Bo Platforma psuje autobusy

Bo Platforma psuje autobusy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Główny Inspektor Transportu Drogowego wydał polecenie: Macie dokuczać PO - opowiada "Gazecie Wyborczej" inspektor wojewódzki z Gdańska.

Wiesław Lewandowski tydzień temu został zwolniony z funkcji wojewódzkiego inspektora w Gdańsku, bo "nie był aktywny i nie wykazywał się inicjatywą na zajmowanym stanowisku". Zwolnił go Paweł Usidus, który objął kierowanie Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w lutym. Mianował go minister transportu Jerzy Polaczek (PiS). I Usidus stara się wszelkimi sposobami odwdzięczyć PiS za nominację.

Lewandowski jest już siódmym szefem oddziału, który stracił posadę. Na pierwszy ogień poszedł Inspektorat Mazowiecki. Tam już w kwietniu Usidus wymienił wszystkich szefów.

"Zanim nas zwolnił, na jednym z pierwszych spotkań usłyszeliśmy, że od teraz będziemy walczyć z Gronkiewicz-Waltz" - mówi dziennikowi były inspektor z Warszawy. "Mieliśmy wykazać, że z powodu jej rządów komunikacja miejska działa fatalnie i zagraża życiu mieszkańców" - dodaje.

Zielone busy GITD ruszyły na ulice Warszawy. Drogowcy kontrolowali autobusy miejskie i podmiejskie oraz taksówki. Badano trzeźwość kierowców, stan techniczny i prędkość.

Paweł Usidus - historyk, były działacz ZChN - już w marcu ogłosił: "Ostatnie kontrole wykazały, że autobusy miejskie w Warszawie są w dużo gorszym stanie niż autobusy kursujące na liniach podmiejskich".

"Otrzymaliśmy podobną instrukcję jak w stolicy" - opowiada Wiesław Lewandowski. "W Gdańsku też rządzi Platforma. Zrobiliśmy zaleconą przez Usidusa kontrolę. Zabraliśmy jeden dowód rejestracyjny, nałożyliśmy kilka kar, ale on nie był zadowolony. Pytał: +Nie chce pan dokuczyć Platformie?+. Odpowiedziałem: +Co mam robić, takie były wyniki kontroli+" - relacjonuje rozmówca gazety.

Innym razem Usidus się chwalił: "A w Warszawie udało się dokopać Gronkiewiczowej".

Paweł Usidus nie chciał rozmawiać z gazetą. Jego rzecznik Alvin Gajadhur poinformował, że Usidus nigdy nie wydawał polecenia o nękaniu Platformy. Cały tekst w "Gazecie Wyborczej".