LOT nie jest dla Niemców

LOT nie jest dla Niemców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zanim nasz narodowy przewoźnik trafi na giełdę, może pozyskać inwestora. Skarb państwa nie chce jednak nikogo z branży, a zwłaszcza Lufthansy - pisze "Puls Biznesu".

Oferta publiczna ma umożliwić LOT-owi zdobycie dodatkowego kapitału na rozwój. Ile? Na razie spółka nie chce ujawniać szczegółów. Wiadomo jednak, że skarb państwa, który jest większościowym udziałowcem LOT, prowadzi rozmowy z syndykiem na temat losów należących do niego akcji. Dawid Jackiewicz, wiceminister skarbu, przyznaje, że chętnie widziałby w roli inwestora odkupującego walory syndyka - jakąś silną spółkę giełdową.

"Najmniej pożądanym inwestorem byłby dla nas ktoś z branży, zwłaszcza Lufthansa. Chodzi o uniknięcie konfliktu interesów. Jeżeli w najbliższym czasie nie uda nam się porozumieć z syndykiem, to poprosimy go o wstrzymanie się z decyzjami do czasu debiutu LOT na giełdzie" - tłumaczy Jackiewicz. Jego zdaniem, strategia LOT napawa optymizmem.

Strategia oparta jest na siedmiu filarach, m.in. uproszczeniu floty do czterech modeli samolotów, efektywnej sieci połączeń z kluczowych polskich portów i znacznym podwyższeniu jakości obsługi klientów - czytamy w "Pulsie Biznesu".