Polscy niewolnicy budują Europę

Polscy niewolnicy budują Europę

Dodano:   /  Zmieniono: 
60 polskich murarzy, mechaników i cieśli przez kilka tygodni harowało w kamieniołomie w Szwecji - bez pieniędzy i posiłków. "Polska" odkryła kolejny obóz pracy.

Niedawno gazeta pisała o firmie Just Prepared Ltd. z Oksfordu, która zmuszała Polaków do pracy w równie upokarzających warunkach.

To była prawdziwa gehenna. Tyrali godzinami przy kruszeniu skał, a w weekendy przy wycince lasu. Bez zapłaty, bez posiłków. W takich warunkach ok. 60 Polaków przeżyło w Szwecji kilka strasznych tygodni.

Wyjazd zorganizowała agencja zatrudnienia Swedpool z Gdańska, posiadająca certyfikat marszałka województwa pomorskiego. Zajmuje się ona ściąganiem polskich pracowników fizycznych do pracy w Szwecji. Teraz przedsiębiorstwem zajmują się inspektorzy pracy - pisze gazeta.

To był obóz pracy - tak warunki, jakie panowały w Szwecji, określają sami poszkodowani. Uciekli stamtąd dopiero wtedy, kiedy ktoś podpalił kwatery, w których nocowali. "Miałem pracować jako cieśla, obiecywano wysokie zarobki" - opowiada Wojciech Lange z Kleszczewa Kościerskiego na Pomorzu. "Przed wyjazdem zwolniłem się z dobrej pracy, którą miałem w Polsce. Na wyjazd do Szwecji wydałem wszystkie pieniądze, teraz jestem bez grosza" - dodaje.

Wszystko miało być legalnie. Dobre zarobki, wygodne zakwaterowanie, wyżywienie i praca w zawodzie. Wyjazd do Szwecji był dla wielu Polaków szansą życiową. "Mieliśmy pracować jako fachowcy, murarze, mechanicy, cieśle. Po przyjeździe okazało się, że pracy dla nas nie ma" - wspomina Lange.

Dopiero po kilku dniach Polakom zaproponowano zatrudnienie w kamieniołomach. Mieli dostać 25 zł za godzinę. "Lepsze to niż nic. Zgodziliśmy się" - przyznaje.

Jednak po upływie tygodnia, kiedy robotnicy zgłosili się po swoją tygodniówkę, okazało się, że pieniędzy dla nich nie ma. "Ci, którzy się buntowali, byli zastraszani" - opowiada.

Pracownica Swedpoolu, która nie chce podać nazwiska, twierdzi, że opowieści Polaków są zmyślone. "Panom po prostu nie chciało się pracować, poza tym wielu z nich nadużywało alkoholu" - mówi. Jedyne, do czego przyznaje się Swedpool, to opóźnienia w wypłatach, ale - twierdzą pracownicy firmy - wszystkie pieniądze zostaną w końcu przekazane na konta. Cały tekst w "Polsce".