Koniec lektur Giertycha

Koniec lektur Giertycha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nauczyciele, literaturoznawcy i Polska Izba Książki przedstawili Ministerstwu Edukacji swoją propozycję, co zrobić, by nie uwzględniać kontrowersyjnych książek na egzaminach ze spisu lektur szkolnych zatwierdzonego przez Romana Giertycha (LPR) i Ryszarda Legutki (PiS) - ujawnia dziennik "Polska".
Poloniści nie będą musieli się kurczowo trzymać przeładowanej i opracowanej w pośpiechu listy lektur. A ich uczniowie nie poniosą za to konsekwencji, np. na maturze. Centralna Komisja Egzaminacyjna, pracując nad wymaganiami egzaminacyjnymi, postara się uwzględnić ten postulat - potwierdził wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak.
W wakacje dwaj byli ministrowie oświaty zatwierdzili kompletnie zmieniony spis lektur, z którym poloniści mają coraz więcej kłopotów. Po pierwsze: jest ich zbyt wiele, a po drugie, jak alarmują naukowcy, spis jest zideologizowany i zawiera książki słabe literacko albo niedostosowane do wieku uczniów. Część nowych lektur jest też nieosiągalna, bo wydawcy nie wznawiali ich od lat.
Do Ministerstwa Edukacji trafił już gruby plik recenzji lektur, sporządzonych przez wybitnych filologów i badaczy literatury. Jedną z nich jest opinia dr hab. Zofii Agnieszki Kłakówny, autorki podręczników. "Twórcy listy lektur zdradzają naiwne przekonanie, że wystarczy nakaz lekturowy, by osiągnąć sukcesy wychowawcze" – brzmi jej ocena.