Leo zmieni barwy?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Meksyk czeka na Leo Beenhakkera. Tymczasowy selekcjoner tamtejszej kadry Jesus Ramirez pozostanie na stanowisku do końca czerwca, w międzyczasie wyjaśni się sytuacja Holendra, który swoją przyszłość w Polsce uzależnia od wyniku biało-czerwonych na Euro 2008 i ewentualnych zmian we władzach PZPN - pisze "Dziennik"
Wczoraj "Dziennik" napisał, że Beenhakker jest jednym z kandydatów na selekcjonera reprezentacji Meksyku. Oficjalnie żadnej oferty nie otrzymał, ale zdaje sobie sprawę z zainteresowania swoją osobą.

"Z tego co wiem, moje nazwisko znalazło się na liście sporządzonej przez meksykańską federację. Kiedy w jakimś kraju szukają selekcjonera, tworzą listę z nazwiskami. To normalna rzecz" - powiedział "Dz" Beenhakker. "Nie wiem jak dokładnie wygląda ta lista. Nie wiem, jakie inne nazwiska się na niej znajdują. Wiem tylko tyle, że jest tam i moje. I tyle".

Okazuje się, że meksykańska federacja rozmawiała już z Luizem Felipe Scolarim i Jose Mourinho (obaj odrzucili oferty). W dalszej kolejności będzie negocjować z Javierem Aguirre’em, Jose Pekermanem i właśnie z Beenhakkerem.

"Co bym odpowiedział, gdyby oferta wpłynęła? Nie lubię gdybania" - mówi Beenhakker. "Przed Euro i tak nie odejdę".

Beenhakker przyznał jednocześnie, że w ostatnim oczasie otrzymał propozycje z trzech innych krajów. Wszystkim mówi to samo - w tej chwili priorytetem są mistrzostwa Europy i reprezentacja Polski. Ale co będzie po Euro? Co będzie jeśli mistrzostwa Europy zakończą się dla nas - odpukać - klapą?

"Zobaczę, co po mistrzostwach będzie się działo w PZPN" - odpowiada Holender. "Mówiłem zresztą o tym na konferencji prasowej przy okazji ogłaszania listy piłkarzy. To normalne, że nowe władze będą mogły chcieć postawić na swoich ludzi. Tak się dzieje na całym świecie. Tak się działo chociażby w Realu Madryt. Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja. Jestem realistą, wiem, że różne sprawy mogą się różnie potoczyć".