Pastorzy publicznie potępili Obamę

Pastorzy publicznie potępili Obamę

Dodano:   /  Zmieniono: 
„The Washington Post” donosi, że amerykańscy duchowni zlekceważyli przepisy, które zakazują im udzielania poparcia konkretnym kandydatom w wyborach na stanowiska administracji państwowej. Jeden z ewangelickich pastorów w czasie kazania powiedział, że głosowanie na Baracka Obamę będzie dowodem „poważnej moralnej schizofrenii”.
Zdaniem pastora Rona Johnsona, poglądy kandydata Demokratów na temat aborcji i związków homoseksualnych są sprzeczne z Pismem Świętym. Johnson i 32 innych pastorów z całego kraju umówili się, że w tę sobotę wspólnie złamią obowiązujące zasady. Mieli nadzieję, że w ten sposób sprowokują sądy federalne do odrzucenia utrzymującego się od ponad pół wieku zakazu udzielania poparcia politycznego konkretnym kandydatom.

Dziennik przypomina, że przy okazji niemal każdej kampanii prezydenckiej członkowie kleru naruszali ustanowione w 1954 roku prawo. Głosi ono, że niedochodowe instytucje, które zwolnione są z podatku „nie mogą uczestniczyć lub interweniować w jakikolwiek sposób w kampanie polityczne na rzecz jakiegokolwiek kandydata do urzędu administracji publicznej".

Duchowni utrzymują jednak, że mają konstytucyjne prawo do udzielania rad swoim wiernym jak głosować. Z kolei ich przeciwnicy argumentują, że prawo ma w tym wypadku podstawowe znaczenie przy rozdzieleniu państwa od Kościoła. Uważają, że nie można zwolnić z obowiązku płacenia podatków tych, których publiczne wystąpienia sprzyjają konkretnym kandydatom w walce politycznej.

Johnson obstaje przy tym, że pastor jest odpowiedzialny za swoją kongregację. Zapytany dlaczego w swoim kazaniu postanowił odnieść się do konkretnego kandydata po imieniu i publicznie potępił Baracka Obamę stwierdził, że musiał tak zrobić, ponieważ nie każdy członek kongregacji jest w stanie czytać między wierszami. Gazeta dodaje, ze kongregacja Johnsona przyjęła jego kazanie potępiające Obamę oklaskami.