Parlament czeka „wielka czystka”

Parlament czeka „wielka czystka”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z brytyjskiego parlamentu zniknąć może po następnych wyborach nawet połowa obecnych posłów – prognozuje niedzielny „The Times”. Do odejścia zmuszą ich ostatnie afery finansowe, przegrana w wyborach i osiągnięcie wieku emerytalnego.
Również w niedzielę David Cameron, lider opozycyjnych konserwatystów, którzy wyprzedzają w sondażach rządzącą Partię Pracy, powiedział, że otwiera listy kandydatów partii na wybory dla wszystkich chętnych. Dodał, że w polityce trzeba nowych twarzy.

„The Times" prognozuje, że z 646 posłów w Izbie Gmin aż 325 odejdzie lub zostanie odwołanych przez wyborców. Takie wnioski wynikają z przedstawionej przez dziennik analizy przeprowadzonej przez dyrektora ośrodka danych wyborczych na Uniwersytecie w Plymouth Colina Rallingsa.

Zestawia on liczbę posłów poszczególnych partii, którzy według źródeł partyjnych odejdą z powodu skandali lub ze względów wiekowych (170 posłów Partii Pracy, 55 konserwatystów oraz 10 z innych partii) oraz tendencje w sondażach. Te ostatnie sugerują, że mandaty utraci 60 deputowanych. Roszady między frakcjami sprawią, że odejdzie kolejnych 30 parlamentarzystów. Zmiany dotkną więc 325 posłów.

Opinię publiczną w Wielkiej Brytanii wzburzyły ujawnione ostatnio przypadki nadużywania przez posłów parlamentarnego systemu refundacji wydatków. Dopuścili się ich zarówno posłowie Partii Pracy, jak i konserwatystów. Prasa wytknęła przykłady nadużyć również członkom gabinetu premiera Gordona Browna.
Jak pisze w niedzielę agencja Associated Press, część wydatków posłów pod względem prawnym jest legalna. Niektóre mogą jednak pociągnąć za sobą odpowiedzialność karną.

Niedzielny „Daily Telegraph" podał, że około 200 posłów zatrudniało członków rodziny jako swój personel. Jest to praktyka formalnie dopuszczalna, ale krytykowana, jako nieprzejrzysta finansowo. Dziennik zauważa, że pozwalało to na obciążanie podatników bieżącymi wydatkami domowymi posłów.

Najgłośniejszym dotąd skutkiem afer wokół wydatków posłów jest decyzja przewodniczącego Izby Gmin Michaela Martina o ustąpieniu ze stanowiska. Martin, krytykowany za swą postawę wobec skandali, ustąpi 21 czerwca.
Partia Camerona nie ucierpiała w sondażach na skutek skandali. Jednak jej lider zadeklarował w niedzielę, że otwiera listy na wybory dla osób niezwiązanych z partią i polityką. „Jeśli chcesz pomóc nam oczyścić politykę, przyjdź i zostać kandydatem konserwatystów" – powiedział w rozmowie z BBC.

Premier Gordon Brown powinien zwołać wybory przed czerwcem 2010 roku. Niektóre sondaże z ostatnich dni wskazują, że większość obywateli chciałabym, żeby premier uczynił to jeszcze w tym roku.

„The Times" zauważa, że prognozowana „czystka” w parlamencie oznaczałaby największe zmiany od 1945 roku. Wówczas w Izbie Gmin zasiadła połowa nowych posłów – ale wtedy był to skutek II wojny światowej.

PAP