Polowanie na orły Leo przed odlotem

Polowanie na orły Leo przed odlotem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tuż przed odlotem do RPA Leo Beenhakker musiał organizować łapankę na piłkarzy, bo zabrakło mu reprezentantów! - pisze „Super Express”
Jak pisze gazeta, wylot do RPA nie był piłkarzom na rękę. Po sezonie większość myślała o "lizaniu ran" lub wakacjach z rodziną, a nie o wyjeździe na drugi koniec świata na mało podniecające mecze z RPA i Irakiem. Jedni mieli solidne wytłumaczenie (realne kontuzje), a inni gorączkowo szukali wymówek.

W niedzielę kolejni piłkarze (Paweł Brożek, Tomasz Jodłowiec, Dawid Nowak) zgłaszali kontuzje.
Największe kłopoty spośród nich może mieć po tym wszystkim Tomasz Jodłowiec, do którego sztab trenerski ma pretensje, że zgłosił uraz w ostatniej chwili. Do RPA nie polecieli też, m.in. Artur Boruc, Euzebiusz Smolarek, Ireneusz Jeleń, Kuba  Błaszczykowski.

W niedzielę coraz bardziej zdenerwowany Beenhakker, myślał już tylko o tym, by znaleźć kogoś, kto zdąży na Okęcie przed odlotem samolotu, bo około godz. 21, na dziewięć godzin przed odlotem, brakowało mu trzech piłkarzy.  Z listy rezerwowych wyciągnął Marcina Komorowskiego z Legii i Tomasza Bandrowskiego z Lecha (akurat był na imprezie Ekstraklasy w podwarszawskim Józefowie).

Gazeta zastanawia się, kto zawinił i wskazuje na sztab trenerski i prezesa PZPN.