Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zbojkotował odbywający się w Moskwie szczyt Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ). Ponadto Białoruś uznała za nielegalne wszystkie decyzje podjęte podczas szczytu. Kreml nie zamierza pójść na kompromis z białoruskim rządem i przygotowuje zdecydowany sprzeciw, podaje "Kommersant".
Przyczyną spotkania prezydentów państw członkowskich OUBZ było podpisanie porozumienia w sprawie wspólnych sił szybkiego reagowania. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy sekretariat OUBZ osiągnął to, co zdawało się niemal niemożliwe – uzgodnienie ze wszystkimi państwami układu głównych zasad formowania i funkcjonowania wspólnych sił.
Podczas szczytu liderzy siedmiu państw członkowskich mieli udowodnić, że są w stanie nie tylko podejmować decyzje, ale również wprowadzać je w życie. Niestety, porozumienie nie doszło do skutku z powodu konfliktu na linii Moskwa – Mińsk. A wszystko za sprawą „mlecznej wojny", która rozpętała się po wprowadzeniu przez Rosję zakazu importu produktów mlecznych z Białorusi, pisze dziennik.
O bojkocie spotkania MZS Białorusi zawiadomiło już w sobotę. „Przyczyną naszej nieobecności na szczycie OUBZ jest kategoryczny sprzeciw Białorusi wobec podejmowania decyzji w ramach OUBZ, dopóki zagrożone jest bezpieczeństwo gospodarcze jednego z członków, w tym przypadku Republiki Białorusi" – wyjaśnia przedstawiciel MSZ Białorusi.
Na Kremlu do ostatniej chwili nie wierzono, że Aleksander Łukaszenka nie stawi się na szczycie. „Nie spodziewaliśmy się tego. Liczyliśmy, iż utworzenie wspólnych sił szybkiego reagowania będzie głównym tematem spotkania, a zamiast tego wszystkich interesowało jedno – dlaczego Białorusini nie przyjechali. Spodziewaliśmy się różnych problemów, jednak nie ze strony Mińska" – powiedział rzecznik prasowy OUBZ. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew wyraził „nadzieję, że ta mięsno-mleczna histeria nie wpłynie negatywnie na prace OUBZ".
BP
Podczas szczytu liderzy siedmiu państw członkowskich mieli udowodnić, że są w stanie nie tylko podejmować decyzje, ale również wprowadzać je w życie. Niestety, porozumienie nie doszło do skutku z powodu konfliktu na linii Moskwa – Mińsk. A wszystko za sprawą „mlecznej wojny", która rozpętała się po wprowadzeniu przez Rosję zakazu importu produktów mlecznych z Białorusi, pisze dziennik.
O bojkocie spotkania MZS Białorusi zawiadomiło już w sobotę. „Przyczyną naszej nieobecności na szczycie OUBZ jest kategoryczny sprzeciw Białorusi wobec podejmowania decyzji w ramach OUBZ, dopóki zagrożone jest bezpieczeństwo gospodarcze jednego z członków, w tym przypadku Republiki Białorusi" – wyjaśnia przedstawiciel MSZ Białorusi.
Na Kremlu do ostatniej chwili nie wierzono, że Aleksander Łukaszenka nie stawi się na szczycie. „Nie spodziewaliśmy się tego. Liczyliśmy, iż utworzenie wspólnych sił szybkiego reagowania będzie głównym tematem spotkania, a zamiast tego wszystkich interesowało jedno – dlaczego Białorusini nie przyjechali. Spodziewaliśmy się różnych problemów, jednak nie ze strony Mińska" – powiedział rzecznik prasowy OUBZ. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew wyraził „nadzieję, że ta mięsno-mleczna histeria nie wpłynie negatywnie na prace OUBZ".
BP