Warszawa pochyla głowę przed Moskwą

Warszawa pochyla głowę przed Moskwą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska, która to do tej pory najgłośniej domagała się uniezależnienia starej Europy od dostaw surowców energetycznych z Rosji, sama zamierza zwiększyć udział rosyjskiej ropy i gazu we własnym bilansie energetycznym, donosi „Niezawisimaja gazieta”.
Maciej Woźniak, główny doradca ds. bezpieczeństwa energetycznego premiera Donalda Tuska zapowiedział, że Polska jest gotowa podpisać długoterminowy kontrakt z „Gazpromem" w sprawie dostaw gazu do 2035 roku z uwzględnieniem corocznego zwiększania ilości dostarczanego paliwa. Woźniak powiedział, że Polska może przedłużyć kontrakt na dostawy gazu z Rosji. Teraz nadarza się odpowiednia chwila dla negocjacji w tej kwestii. Jeśli porozumienie zostanie osiągnięte, nie trzeba będzie prowadzić kolejnych rozmów przez najbliższe lata. Ponadto Polska planuje do 2015 roku zwiększyć zużycie gazu o 30%, dlatego wielkość dostaw będzie głównym tematem negocjacji.

Obecny kontrakt przewiduje dostawy gazu w 2010 roku w ilości 8 miliardów metrów sześciennych. Jednak Polska chciałaby zwiększyć te dostawy o 2-3 miliardy metrów sześciennych. Zapowiedział to pod koniec czerwca Mirosław Dobrut, wiceprezes zarządu ds. gazownictwa i handlu PGNiG.

Polska jest zainteresowana nie tylko rosyjskim gazem, ale też ropą. PKN Orlen, właściciel litewskiej spółki naftowej „Mazeikiu Nafta" ogłosił chęć wznowienia dostaw rosyjskiej ropy do ich rafinerii, w związku z czym wyraża gotowość do podjęcia nowych negocjacji z Rosją.

Rosyjscy eksperci tłumaczą obecne zainteresowanie rosyjskimi dostawami tym, że Warszawa dąży do zachowania istniejących już – lądowych dróg eksportu gazu i ropy.

„Stanowisko Polski jest prośbą skierowaną do Moskwy, by ta nie zmieniała ustalonych kierunków dostawy węglowodorów, które leżą w sferze zainteresowań Polski" – uważa partner firmy consultingowej „RusEnergy” Michaił Krutichin. Jego zdaniem budowa ropociągu „BTS-2”, który skieruje ropę w stronę rosyjskich terminali nad Bałtykiem, może zmniejszyć rolę tranzytu przez Białoruś, Polskę i Niemcy. Natomiast jeśli zacznie funkcjonować „Gazociąg Północny”, tranzyt gazu przez Białoruś również ulegnie zmniejszeniu.

„Perspektywa przyszłego deficytu gazu w Europie zmusza Polskę do szukania wieloletnich źródeł zaopatrzenia w surowce energetyczne" – uważa specjalista z Centrum Polityki Energetycznej Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk Aleksiej Chajtun. Jego zdaniem projekt wydobycia gazu z rosyjskiego złoża Sztokman powinien zostać odłożony z powodu wysokich cen. Oprócz tego nie ma pewności co do „Gazociągu Północnego”, przez co kolejna inwestycja staje się jeszcze bardziej wątpliwa.

KW