Jak Kaczyński próbował skłócić Rosję z Europą

Jak Kaczyński próbował skłócić Rosję z Europą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rok po wybuchu wojny w Gruzji gazeta „Izwiestia” wspomina „nieudaną misję” prezydenta Kaczyńskiego w Tbilisi.
W ubiegłoroczny konflikt w Gruzji zaangażowani byli dwaj europejscy przywódcy – Kaczyński i Sarkozy, którzy mieli całkowicie odmienne poglądy na sytuację. Prezydent Polski uważał, że Unia Europejska powinna chronić Gruzinów, natomiast lider Francji twierdził, że to Saakaszwili „pierwszy zaczął strzelać".

Po zorganizowaniu koalicji państw – Litwy, Estonii i Ukrainy, Kaczyński wyruszył do Tbilisi. Doszły go słychy, że podczas pokojowych rozmów między Sarkozy’m i Miedwiediewem nie było mowy o gwarancji terytorialnej niezależności Gruzji. Dlatego też chciał uprzedzić Saakaszwilego i dotrzeć do Gruzji przed Sarkozy’m. Francuski lider leciał jednak do Tbilisi bezpośrednio z Moskwy, a Kaczyński przeprawiał się przez Ukrainę i nie miał pewności, że będzie mógł przelecieć przez przestrzeń powietrzną Gruzji kontrolowaną przez Rosjan, czytamy w dzienniku.

Po przybyciu na miejsce Kaczyński nie spotkał się ani z prezydentem Francji, który występował w roli pośrednika Unii Europejskiej i nie mógł spotykać się z przywódcami innych państw, ani z Saakaszwilim, który nieoczekiwanie zniknął. Jak się okazało, wszystkie decyzje zostały podjęte bez udziału Kaczyńskiego, co wywołało jego niezadowolenie. Gazeta „Izwiestia" pisze, że demonstrował je podczas kolacji, głośno odstawiając talerz i stukając sztućcami.

W rok po wybuchu wojny między Rosją a Gruzją znów narasta konflikt. I chociaż stosunek Kaczyńskiego do Gruzji nie zmienił się, jego kontakty z Saakaszwilim znacznie się ochłodziły.

BP