Michael Jordan w Hall of Fame

Michael Jordan w Hall of Fame

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michael Jordan uważany za najlepszego gracza w historii NBA i za jednego z najwspanialszych sportowców wszechczasów został uroczyście przyjęty do prestiżowego grona Hall of Fame, do którego przynależą giganci amerykańskiego sportu. Mimo uwielbienia, jakie go otacza, wyróżnienie przyjął ze łzami w oczach, pisze „Le Monde”.
Razem z Jordanem uhonorowani przyjęciem do Hall of Fame zostali John Stockton (rekordzista wszechczasów w liczbie asyst: 15806 rozstrzygających podań) i David Robinson, „Center Wszechczasów", najlepszy gracz Ligi z 1995 r., dwukrotny mistrz NBA w barwach San Antonio Spurs (1999, 2003). Obaj razem z Jordanem wchodzili w skład „Dream Teamu” – legendarnej drużyny, która wygrała złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie w 1992 r. Odznaczony został także były trener Utah Jazz Jerry Sloan i trenerka uniwersyteckiej żeńskiej ligi koszykówki, C. Vivian Stringer, wylicza „Le Monde”.
 
Jordan ma obecnie 46 lat, czyli mało jak na członka sportowej Hall of Fame, choć wielu uważa, że powinien być w tym gronie od dawna. Jest niekwestionowaną gwiazdą Północnoamerykańskiej Ligi Koszykówki. Prezes Chicago Bulls, klubu, w którym Jordan przez lata grał z numerem 23 i zdobył 6 tytułów mistrzowskich w Lidze, Jerry Reinsdorf, powiedział nawet, że „To większy zaszczyt dla Hall of Fame, że Michael zgodził się do niej dołączyć, niż dla niego, że go do niej przyjęto".
 
Z powodu zainteresowania uroczystością odznaczenia Jordana, sama gala została wyjątkowo przeniesiona ze zwyczajowego miejsca w Detroit do Symphony Hall w Massachussetts, która może pomieścić dwa razy więcej gości. Mimo tego Jordan był niezwykle wzruszony i zachowywał się skromnie, podsumowując całe swoje dokonania jednym zdaniem, „po prostu robiłem wszystko, żeby wygrać". Wszystko, czyli sześciokrotne mistrzostwo NBA, pięciokrotny tytuł najlepszego gracza sezonu, czternastokrotny występ w meczu All Stars, dwukrotne zwycięstwo na Olimpiadzie (1984, 1992)... To rzeczywiście wszystko: Jordan jest uważany za wzór koszykarza kompletnego, podsumowuje „Le Monde”.

AN