Irlandzkie „tak” sprzyja Blairowi

Irlandzkie „tak” sprzyja Blairowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spodziewane przyjęcie Traktatu Lizbońskiego przez Irlandczyków toruje drogę Tony’emu Blairowi do urzędu prezydenta Unii Europejskiej – zauważa „The Times”. Londyński dziennik wypomina byłemu premierowi, że nie wywiązał się z obietnicy rozpisania w Wielkiej Brytanii referendum w sprawie unijnego traktatu.
Gazeta sądzi, iż takie referendum wciąż powinno się odbyć, ponieważ „utworzenie stanowiska prezydenta UE, jest daleko idącą zmianą konstytucyjną, a nie jakimś formalno-prawnym zabiegiem porządkowym".

Dlatego Brytyjczycy powinni mieć okazję, by się w tej sprawie wypowiedzieć. „Sam fakt, iż nominacja Blaira jest możliwa, uzasadnia rozpisanie w Wielkiej Brytanii referendum na temat Traktatu Lizbońskiego" – podkreśla eurosceptyczny „Times”.

„Ranga osoby sprawującej urząd jest często ważniejsza od formalnych prerogatyw, które posiada. O niektórych kandydatach na stanowisko prezydenta UE można powiedzieć, że są politykami małego kalibru, ale z pewnością Tony Blair do tej kategorii nie należy" – napisał „Times”.

„Jeśli Rada Europejska wyznaczy Tony’ego Blaira, to powierzy funkcję politykowi elokwentnemu i charyzmatycznemu, który będzie miał kolosalny wpływ na światową politykę. Przyszłość europejskich instytucji, polityka zagraniczna UE i bez wątpienia pozycja (premiera) Gordona Browna i (przywódcy konserwatystów) Davida Camerona w brytyjskim życiu politycznym ulegną zmianie" – dodaje gazeta.

O zwolennikach Blaira „Times" pisze, że są to politycy przekonani, iż UE potrzebuje orędownika współpracy z USA i rzecznika wolnego handlu, a jego nominacja umocni polityczną tożsamość Europy i utoruje drogę dalszym reformom.
W innym artykule gazeta wyjaśnia, że Traktat Lizboński tworzy nowe stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej (prezydenta UE) na 2,5-letnią kadencję z możliwością reelekcji i z prerogatywami do przewodniczenia obradom Rady, realizowania przyjętej przez nią polityki i „troszczenia się o rangę UE w świecie".

Tony’ego Blaira popierają prezydent Francji Nicolas Sarkozy i premier Włoch Silvio Berlusconi, a jego głównym przeciwnikiem jest premier Luksemburga Jean-Claude Juncker. Kandydaturze Blaira przeciwne są Hiszpania i Portugalia, pamiętające mu poparcie dla wojny w Iraku – pisze brytyjski dziennik.

Entuzjastką Blaira nie jest też kanclerz Niemiec Angela Merkel, która chce, by prezydentem był „dobry Europejczyk", którego kraj nie wycofuje się z takich unijnych projektów jak euro, czy Karta Praw Podstawowych – przypomina „Times”. Zdaniem dziennika, Merkel może być jednak skłonna do kompromisu w zamian za przyznanie Niemcom i Francji najważniejszych stanowisk w sferze finansów w przyszłej Komisji Europejskiej.

PAP