Klaus może bardzo zaszkodzić Czechom

Klaus może bardzo zaszkodzić Czechom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poprzez blokowanie Traktatu Lizbońskiego prezydent Czech Vaclav Klaus może przysporzyć wielkich szkód swemu państwu – pisze niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.
Gazeta porównuje Traktat Lizboński do „cennego zakładnika", więzionego w zamku na Hradczanach. „Jego uwolnienie jest wielkim celem polityki europejskiej” – ocenia.

„Klaus jest ostatnią europejską głową państwa, która odmawia podpisania Traktatu. Polski prezydent Lech Kaczyński postąpi zgodnie z rozsądkiem – we właściwym czasie zrozumiał bezsens swojego oporu. Jednak Klaus postępuje wbrew stanowisku obu izb czeskiego parlamentu i wyrokowi Sądu Najwyższego. Wiąże swe nadzieje z dwiema kolejnymi skargami, które leżą w Trybunale Konstytucyjnym" – zauważa „Sueddeutsche Zeitung”.

Jak dodaje sędziowie Trybunału zasygnalizowali, że decyzję podejmą szybko, a wówczas Klaus musiałby uwolnić Traktat Lizboński. Jednak sytuacja wydaje się bardziej skomplikowana – ocenia dziennik.

„Klaus czuje się oblężony, ale nie pokonany (...) Być może faktycznie ma nadzieję, że brytyjscy konserwatyści po wygranych wyborach wiosną 2010 r. mogą doprowadzić do klęski Traktatu poprzez referendum. To śmiały plan, który nie zostanie zrealizowany. Po zdecydowanym głosowaniu w Irlandii Vaclav Klaus jest bowiem sam na placu boju. Presja się nasila – w Europie, ale przede wszystkim w czeskiej polityce. Trudno sobie wyobrazić, by Klaus mógł przeciągać swą taktykę uników dłużej niż pół roku" – pisze „Sueddeutsche Zeitung”.

„Ale Klaus jest upartym politykiem, który pozostaje tym bardziej nieugięty, im mocniej mu się dokucza" – zauważa dziennik. Zdaniem komentatora konieczna jest wyważona presja ze strony czeskich polityków. „Klaus musi sam zrozumieć, że przysparza swemu państwu wielkich szkód, jeśli nadal będzie uparty. Pozostałe państwa UE dyskretnie przekażą mu ten sygnał” – ocenia.

Według dziennika państwa UE rozważają wyznaczenie Czechom terminu zakończenia ratyfikacji Traktatu – do końca tego roku. Jeśli Klaus będzie zwlekał grozi mu formalna skarga na bezczynność.

Jak ocenia „Sueddeutsche Zeitung", o wiele ważniejsze wydaje się teraz wysłanie ostrzegawczego sygnału do prawdopodobnego premiera brytyjskiego, konserwatysty Davida Camerona.

„Jego niemoralna oferta – że Traktat upadnie, jeśli Klaus wystarczająco długo będzie zwlekał z podpisem – zdyskredytowała Brytyjczyków i świadczy o utracie poczucia rzeczywistości. Mieszanie się w wewnętrzne sprawy innego kraju jest dowodem braku szacunku, w tym wypadku wobec czeskiego parlamentu i Trybunału Konstytucyjnego. Cameron lekceważy suwerenność kraju UE – suwerenność, którą rzekomo chce ratować. Jeśli nie zaprzestanie gry w partyjno-polityczny bilard, może być pewien, że z chwilą objęcia władzy będzie izolowany w UE" – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”.

Z kolei dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung" informuje na pierwszej stronie, że polski prezydent Lech Kaczyński „zwleka z podpisaniem Traktatu Lizbońskiego”

Jak pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung", gdy po irlandzkim referendum pytania o datę podpisania Traktatu Lizbońskiego były coraz bardziej natarczywe, padło stwierdzenie, że pośpiech wskazany jest tylko przy łapaniu pcheł.

„A skoro UE oczywiście nie jest pchlim cyrkiem chce on dać sobie jeszcze trochę czasu. Potem ostatnim gniazdem oporu pozostanie Praski Zamek, gdzie prezydent (Czech Vaclav) Klaus ciągle wzbrania się przed podpisaniem demonizowanego traktatu reformującego. Sam jeden przeciwko kilkuset milionom – to mu pasuje" – ocenia dziennik.

„Ale czy konsekwencje tej walki będą po jego myśli? Klaus chciałby rozszerzyć UE najlepiej do Morza Południowochińskiego, by uczynić ją mało spójną. Ale najświeższe doświadczenia wskazują, że gotowość do kolejnych rund rozszerzenia jest bliska zeru" – dodaje.

PAP