Policjanci zatrzymywali wszystkie samochody na drodze między Słupcą a Koninem w Wielkopolsce, aby skłonić kierowców do... wypełnienia ankiety prywatnej firmy transportowej. Sprawę będzie wyjaśniać Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych - pisze "Rzeczpospolita".
Badania trwały trzy dni: od 12 do 14 kwietnia. Kierowcy musieli odpowiadać ankieterom z firmy Biuro Inżynierii Transportu na kilka pytań, m.in. o cel podróży i emisję spalin. - Budzi poważne wątpliwości fakt, że policja zmusza kierowców do udziału w badaniach dla prywatnej firmy - zauważa poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który sam został zatrzymany w tym celu przez policję. - Mamy do czynienia z wydarzeniem godnym politowania. Bezwzględne "doprowadzanie" kierowców do sytuacji, w której są oni poddawani badaniom ankietowym, to sytuacja jak z czarnej komedii - oburza się z kolei poseł Konstanty Miodowicz z PO.
- Nie ma przepisów, które pozwalałyby policjantowi zatrzymywać pojazd dla przeprowadzenia ankiety - zauważa "Rzeczpospolita".