"Litewska polityka względem mniejszości nie jest mądra"

"Litewska polityka względem mniejszości nie jest mądra"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obecnej polityki Litwy względem mniejszości narodowych nie można nazwać mądrą - uważa litewski historyk i politolog Antanas Kulakauskas, którego komentarz zamieścił w poniedziałek tygodnik "Veidas".
"Ostatnio Polacy na Litwie stali się ponownie bólem głowy dla  władz kraju. Przedstawiciele społeczności polskiej, a także wysocy urzędnicy państwowi z Polski zarzucają Litwie, że ta nie realizuje praw polskiej mniejszości narodowej, nie dotrzymuje obietnic" - czytamy w  komentarzu Kulakauskasa. Przyznał on, że "niestety, wiele tych zarzutów jest uzasadnionych". Jego zdaniem, Litwinom "brak mądrości politycznej, kompetencji, odpowiedzialności, a najważniejsze - demokratycznej kultury politycznej".

W opinii politologa "po prostu nieprzyzwoicie jest nie przyznać racji, że Polacy na Wileńszczyźnie (gdzie stanowią ok. 60 proc. ludności - red.) mają większe prawa w kwestii używania języka polskiego". Jednakże - jak zaznaczył Kulakauskas - "prawa z lekkością się deklaruje, trudniej realizuje, szczególnie gdy dla większości polityków demokracja nie jest wartością etyczną czy polityczną, a tylko środkiem walki o  władzę".

"Moim zdaniem jest to jednym z głównych powodów, dlaczego władze Litwy nie stały się władzami dla litewskich Polaków, a w dwóch samorządach, gdzie dominuje ta mniejszość (w rejonie wileńskim i  solecznickim - red.) uformował się reżim jednopartyjny noszący znamiona getta" - pisze Kulakauskas.

Od lat w tych dwóch samorządach partią rządzącą jest Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, ale w ocenie politologa "większą odpowiedzialność za  taki stan rzeczy ponoszą władze Litwy, które nie poświęcają należytej uwagi sprawom litewskich Polaków". "Przecież, jeżeli chodzi o demokrację, nie ma żadnych powodów i  uzasadnienia konstytucyjnego walki z podwójnymi napisami nazw ulic czy  miejscowości. Taka praktyka jest codziennością w wielu państwach Unii Europejskiej w miejscowościach licznie zamieszkiwanych przez mniejszości narodowe" - przypomniał Kulakauskas.

Zauważył, że "eskalacja nieporozumień pomiędzy społecznością polską a  litewską nie jest odpowiednim sposobem obrony interesu narodowego Litwy. "Jeżeli ktoś na tym korzysta, to tylko poszczególni politycy i  Rosja, która realizuje inną niż Litwa i Polska wizję geopolityczną Europy i świata" - tłumaczył politolog.

PAP