Iran aktywnie wspiera reżim w Syrii

Iran aktywnie wspiera reżim w Syrii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niektórzy syryjscy opozycjoniści i amerykańscy politycy podzielają pogląd, że Iran aktywnie wspiera reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, dostarczając mu pomocy materialnej i rad ekspertów - pisze "The Los Angeles Times".
W swym wtorkowym wydaniu internetowym "Los Angeles Times" pisze, że Iran pomaga rządowi w Damaszku tłumić społeczną rewoltę i podkreśla, że jeśli w istocie Teheran - tradycyjny sojusznik Syrii - wspiera bardzo aktywnie prezydenta El-Asada, to na dłuższą metę może to bardzo pokrzyżować plany USA w odniesieniu do Bliskiego Wschodu.

Poważne zobowiązania el-Asada wobec Teheranu jeszcze bardziej zbliżą te dwa państwa. Choć Iran jest szyicką teokracją, a Syria reżimem, w którym alawicka mniejszość rządzi sunnicką większością, kraje te od dawna ściśle współpracują. Ich siły bezpieczeństwa przeprowadzają wspólne szkolenia, koordynują swe strategie i dostarczają sobie nawzajem broni. Państwa łączą też liczne traktaty zobowiązujące obie strony do stawania w obronie sojusznika - pisze "LA Times".

USA, Arabia Saudyjska i Izrael starają się od dawna nakłonić Damaszek do rozluźnienia tych relacji oraz związków z popieranymi przez Iran organizacjami, jak Hezbollah i Hamas. Jeśli Teheran aktywnie pomaga teraz reżimowi el-Asada, wszystkie te dyplomatyczne wysiłki mogą pójść na marne - podkreśla "LA Times". Iran stara się nie dopuścić do osamotnienia i izolacji władz w Damaszku - gdy USA i UE nakładają na nie sankcje ekonomiczne Teheran ogłasza, że zamierza zwiększyć obroty handlowe z Syrią z 400 mln dol. do 500 mld dol. - pisze "LA Times", cytując oficjalną irańską agencję IRNA.

W poniedziałek również "Washington Post" podkreślał, że "Damaszek jest kwestią zasadniczą dla arabskiego Bliskiego Wschodu. Jeśli reżim el-Asada upadnie, to Iran straci swego najbliższego sojusznika i swój most do Hezbollahu w Libanie i Hamasu w Strefie Gazy. Irańskie imperium cieni mogłoby upaść; dyktatura w Teheranie byłaby w śmiertelnym niebezpieczeństwie".

"LA Times" przypomina, że choć nie podano wówczas żadnych dowodów, to już w kwietniu amerykańska ambasador przy ONZ, Susan Rice oświadczyła, podczas oficjalnego briefingu, że "prezydent Asad, zamiast słuchać głosu swego ludu (...) zabiega o irańską pomoc, by móc poddać syryjskich obywateli tym samym brutalnym represjom, jakie stosuje reżim w Iranie".

PAP