Kto okradł ofiarę katastrofy smoleńskiej?

Kto okradł ofiarę katastrofy smoleńskiej?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Złota obrączka i zegarek należące do zmarłego w katastrofie smoleńskiej wiceministra kultury Tomasza Merty prawdopodobnie padły ofiarą kradzieży na terenie Rosji. Do prokuratury trafiły już zawiadomienia w tej sprawie - informuje "Nasz Dziennik".

Znalezienie obu przedmiotów zostało odnotowane po katastrofie, ale nie trafiły one do rodziny. - Wszystko, co otrzymaliśmy od strony rosyjskiej, okazaliśmy rodzinom - zapewnia mjr Michał Chyłkowski z Żandarmerii Wojskowej. - Nie sądzę, że te przedmioty mogły zginąć tutaj, wykluczamy kradzieże w Polsce - podkreśla mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik rodzin ofiar, który złożył w  prokuraturze zawiadomienia o kradzieży zarówno obrączki należącej do Merty, jak i złotego sygnetu będącego własnością innej ofiary katastrofy smoleńskiej - plastyka Wojciecha Seweryna.

Mec. Kownacki podkreśla, że "tak naprawdę wszystkie nitki prowadzą do Smoleńska lub do Moskwy, bo tam ginęły te rzeczy". - Ktoś, kto ukradł obrączkę Tomka, musiał to zrobić w  Moskwie - przekonuje wdowa po wiceministrze kultury Magdalena Pietrzak-Merta. - Pamiętamy przeprosiny rzecznika rządu Pawła Grasia wypowiedziane po rosyjsku, że błędnie posądził funkcjonariuszy OMON o kradzież kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika, a faktycznie były to  inne służby. Czekam, kiedy ktoś z rządu rosyjskiego, kiedy pan premier Putin przeprosi te rodziny, które zostały okradzione przede wszystkim z wartości emocjonalnej, bo o to tutaj chodzi - mówi mec. Kownacki.